Tylko ja
potrafię spóźnić się pierwszego dnia szkoły. Wstałam o godzinie 7:55.
Oczywiście musiałam wziąć prysznic, umyć włosy co zajęło mi 15 minut. Dodajmy
do tego 5 minut ubierania się i szukania klucza do pokoju, który był sobie cały
czas w drzwiach i mamy 15 minutowe spóźnienie. Właściwie to 20 minutowe, bo
kolejne pięć minut zajęło mi dojście na stołówkę.
Weszłam do tego
samego pomieszczenia co wczoraj wieczorem, ale zapełnione po brzegi wyglądało
zupełnie inaczej. Ostrożnie się rozejrzałam i ruszyłam w stronę Kręgu, do
którego wczoraj nieświadomie dołączyłam.
- Patrzcie, kto
przyszedł. Śpiąca królewna – powiedziała z pełną buzią Isabelle. Chyba trzeba
nauczyć ją dobrych manier
- Uśmiałam się. – rzuciłam do
Belli, po czym dodałam – Cześć wszystkim.
I usiadłam obok Evelin.
Naprzeciwko mnie siedziała Wampirzyca, a obok niej - Anioł.
- Masz zamiar jeść powietrze? –
spytała Wampirzyca
Miałam już się odgryźć, ale
przerwała mi Evelin.
- Chodź, pójdziemy coś wziąć do
jedzenia. – dopiero teraz spojrzałam, że jej talerz także jest pusty. Powoli
ruszyłam za nią do ogromnego, szwedzkiego stołu.
Prawdę mówiąc nie byłam głodna,
więc wzięłam tylko jakiś jogurt, gdy usłyszałam za sobą głos Damiena:
- Weź coś jeszcze. Prze lunchem
masz dwie godziny podstaw walki. Zejdziesz na sali z głodu.
- Aż takim
jesteś tyranem? – zakpiłam
- Podstawy są ciężkie do
opanowania zwłaszcza dla osób, które mają słabą kondycje fizyczną. – odparł
jakby był moim profesorem
- Wypchaj się tą swoją filozofią –
rzuciłam z przekąsem i wróciłam do stołu z moim jogurtem.
- Czyżby szanowny Pan de Winter
zalazł ci za skórę? – spojrzałam na Belle spode łba – Jest oburzony twoim
zachowaniem i jest pewny, że zasłabniesz na lekcji. – tym razem posłałam jej
pytające spojrzenie. – Czytam mu w myślach.
- Idzie Evelin. – powiedział Jace,
chcąc zakończyć tę wymianę zdań.
- Proszę. – powiedziała Anielica
i podała mi talerz, na którym leżała tona naleśników z dżemem.
- Oh…dzięki – szepnęłam lekko
zawstydzona, że zostawiłam ją przy bufecie.
- Drobiazg. – uśmiechnęła się
miło – Te zajęcia naprawdę są męczące, więc dodatkowe kalorie są niezbędne. –
spojrzała na mój plan zajęć – A po lunchu następne dwie godziny. Ale na pewno
nie bez powodu tutaj jest twój kwiat – wskazała na ten przeklęty, biały wazon
–Ktoś musi dać popalić królowej Jessice.
- Która to? – spytałam z pełną
buzią, delektując się pysznym ciastem i słodkim dżemem.
Kiedy wskazali
mi blond włosom piękność zaczęłam mieć jakieś kompleksy. Nie mówię, że nigdy
ich nie miałam, bo nie jestem ani ładna, ani zgrabna. Przy Kate, która wygląda
jak Miss World zawsze wyglądałam bardzo przeciętnie.
- To…Ona jest
najlepszy wojownikiem ze swojego Kręgu? – wykrztusiłam
- Zabawne, nie? Popatrz na taką
Evelin, która boi się zabić komara, a teraz na Jessikę, która jest maszyną do
zabijania Wygnańców. Obie wyglądają tak niewinnie, z tą różnicą, że Jessika cię
zabije, bo twoim instruktorem jest Damien. Pewnie już o tym wie, ale jeszcze
nie wie, która Pół Wampirzyca zaistniała w życiu Damiena.
- Zaistniała? Czy ja wyglądam
jakbym za nim latała?
- Nie wyglądasz na taką, ale
każda, która w jakiś sposób jest związana z Damienem i jest to nie istotne czy
jest twoim nauczycielem, bratem, ojcem czy kochankiem, jest zagrożeniem dla
niej.
- Z kim masz techniki walki i
obrony? – spytał Jace i spojrzał na mój plan zajęć. – Hoho! Dostaniesz wycisk
zaraz po lunchu, bo twoim nauczycielem będzie panna Prince.
- Ktoo? –
spytałam, jak jakiś osioł
- Jessika Prince. To właśnie o
niej rozmawiamy – odpowiedział spokojnie Anioł.
- Myślałam, że macie tutaj
nauczycieli takich jak w normalnych szkołach. Wiecie, tacy którzy przeszli
jakieś szkolenie i tym podobne…
- To nie jest normalna szkoła. To
Dom Żywiołów. – odpowiedziała z powagą Bella. Swoją drogą zdziwił mnie ton jej
głosu. Nie wygląda na osobę, która nie potrafi obejść się bez sarkazmu.
- Musimy się zbierać. Zaraz mamy
zajęcia z magii. Ty, Angie idziesz z nami. – powiedział Jace podnosząc się z
krzesełka. Poszłam w jego ślady.
Zajęcia z
używania magii odbywają się w małej sali gimnastycznej. Mówiąc małej mam na
myśli pomieszczenie, które zmieści w sobie hangar z samolotem. Zajęcia
prowadzi, jak dowiedziałam się od Evelin, Anielica o imieniu Nikki.
- Witajcie na zajęciach z
używania magii. – powitała nas - Rozumiem, że jesteś nowa? – zwróciła się do
mnie.
- Tak. Jestem
nowa – rzuciłam nieśmiało
- Zdradzisz mi swój dar? –
powiedziała do mnie nawiązując kontakt wzrokowy. Może ją spotkać małe
rozczarowanie, kiedy zauważy, że jej magia na mnie nie działa
- Władam Żywiołem Wody –
powiedziałam, a przez jej twarz przebiegło małe wahanie. Zapewne wyczuła, że to
nie od jej daru zdradziłam jej swoją specjalizacje.
- Przejdź proszę na prawo. W tej
grupce znajdują się Wampir i Pół Wampiry władające tym samym Żywiołem, co ty.
Postaram się wytłumaczyć ci niektóre rzeczy, bo masz, zapewne drobne
zaległości, ale nie martw się, wszystko szybko załapiesz.– mówiąc to
uśmiechnęła się do mnie serdecznie. – Czy ktoś przypomni nam sposób w jaki
można zabić Wygnańców z pomocą magii?
Zgłosiła się jakaś blond włosa
dziewczyna. Czy wszystkie dziewczyny w tej szkole mają blond włosy?
- Jeżeli Wampir połączy swoją
magie z Pół Wampirem, który włada drugim z Żywiołów są w stanie zabić Wygnańca.
Taka sama zasada tyczy się również Aniołów i Pół Aniołów.
- Bardzo dobrze, Annie. –
klasnęła w dłonie Nikki. – Dzisiaj poćwiczymy odrobinę łączenie Żywiołów. – skończyła
mówić, po czym zaczęła dobierać nas w pary. Kiedy doszła do mnie została jej
tylko jedna Wampirzyca…Bella. Odetchnęłam z ulgą, że nie zrobię z siebie
pośmiewiska przy jakimś obcym Wampirze.
- No, no. Czyli, że Przywódca
Kręgu ma mi sprać tyłek? Będzie zabawnie.
- Zamknij się – warknęłam – Nie
jestem żadnym Przywódcą.
- Aby połączyć dwa Żywioły należy
skupić swoją całą uwagę, aby unaocznić Żywioł. Jeżeli jeden z partnerów wykona
pierwszy krok, drugi dołącza swój dar do daru partnera i razem skupiają się,
aby zaatakować wroga. Jest to trudne zadanie, aczkolwiek nie macie jeszcze tak
dużej mocy, aby napełnić srebrne ostrze swoją magią. Zapewne już uczyliście
się, lub będziecie się uczyć o sposobach zabijania Wygnańców. Na zajęciach z
magii uczycie się jednego z nich. No, więc do dzieła. Za 20 minut prezentacje
waszych dokonań. – Skończyła swoją wypowiedź, po czym usiadła na ławce i
podziwiała niemrawe próby unaocznienia Żywiołu przez innych.
- Dobra, skup
się. – powiedziałam do Belli
- Ej, Angie musisz wiedzieć, że
nie jestem dobra w te klocki. To grupa dla początkujących, a ja tutaj siedzę od
dwóch lat. Tak jak Evelin i Jace. Nie umiem wytworzyć tego cholernego Żywiołu i
nie będę umiała. Mówię to po to, żebyś wiedziała. Jeżeli chcesz poproszę, aby
ktoś mnie zastąpił. – po czym ruszyła w stronę Nikki
- Stój! – krzyknęłam, a ona się
odwróciła. – Ja też nic nie umiem. Będzie dobrze, a jak nie to przynajmniej
sama nie zrobię z siebie kompletnego matoła.
Bella lekko się uśmiechnęła i
powiedziała:
- Masz jak w banku, że nie
będziesz jedyna. To co? Ja mam pocić się, aby unaocznić ognistą kulkę czy ty
spróbujesz?
- Ja spróbuję. – powiedziałam i
starałam się unaocznić mój Żywioł.
Przez następne
20 minut starałam się, na przemian z Isabelle wytworzyć coś co przypomina nasze
Żywioły. Tak jak mówiła Bella, jest w tym beznadziejna. Tak jak ja. Chyba nie
tylko ona będzie kiblować w grupie dla początkujących.
- No dobrze! Czas minął, proszę
pierwszą parę…Mandy i Wendy.
Dziewczyną udało się unaocznić
oba Żywioły, aczkolwiek nie udało im się skupić na ataku.
Nie mówię, że
każdemu się udało. Evelin była w parze z jakimś chłopakiem i nawet nie
widziałam w jej oczach iskierki zapału. Z Jace’m było podobnie.
I oczywiście nadeszła też pora na
mnie i Bellę. Stanęłyśmy pośrodku sali. Spojrzałam się na grupę. Właściwie nikt
na nas nie patrzył. Nikt poza Evelin, Jace’m, Nikki i….Damienem. Tak, on tutaj
był! Chyba chciał zobaczyć jak dam sobie radę po samym jogurcie.
- No dobrze, dziewczyny, pokaże
ile się nauczyłyście. – powiedziała Nikki już lekko znudzonym głosem.
Bella skinęła mi głową, że mam
zacząć tę katastrofę. Wzięłam oddech, zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie
jezioro. Ogromne jezioro, które przypominało mi to, które stworzyłam wczoraj.
To chyba to samo, prawda? Unaocznić wodę to tak jak stworzyć jezioro. Nadać jej
kształt. Wczoraj wytworzyłam je nieświadomie. Może pomógł mi fakt, że byłam
zła? Nie wiem, ale poczułam w sobie miłe uczucie, a kiedy otworzyłam oczy
zobaczyłam przed sobą bańkę z Wody. Spojrzałam się na Isabelle, która patrzyła
się na mnie i starała się dodać do mojego Żywiołu swój. Co było w tym dziwnego?
Udało jej się! Dodała malutką cząstkę Ognia, ale to wystarczyło.
Skoncentrowałam swoją całą uwagę na wielkiej bańce stworzonej z Wody i Ognia i
wyobraziłam sobie, że rozbija się o ścianę przede mną. Bańka zrobiła piruet i z
ogromną siłą roztrzaskała się o ścianę.
Stałam tam jak słup soli nie
wierząc, że mi się to udało.
- Angie! Udało nam się! Właściwie
to tobie się udało! – Bella zaczęła drzeć się jak opętana, tańcząc dookoła
mnie. – Jesteś niesamowita! To pewne, że jesteś Przywódcą Kręgu!
- To nie możliwe – odezwał się
jakiś mało przyjemny głos. Odwróciłam się w stronę, z której dobiegał i
zobaczyłam Jessikę Prince, stojącą obok Damiena. – Krąg nie może zostać
zamknięty jeżeli nie dołączyło do niego sześć osób. Was jest czterech.
- Boli cię to, że Angie udało się
unaocznić Żywioł na pierwszych zajęciach, a tobie dopiero na trzecich? Pamiętam
tamten dzień, kiedy udało ci się to po raz pierwszy. Od tamtej pory
stwierdziłaś, że jesteś lepsza od innych.
- Mnie nic nie boli, ale
zastanawia fakt, jakim cudem tobie udało się tak mizernie unaocznić Ogień. Dwa
lata w tej samej grupie i umieć mniej niż nowa?
- Ona nie jest jakąś tam nową. –
warknęła Bella – Jesteś dobra z historii i zapewne wiesz, że od kilkuset lat
nie było wojownika, którego kwiatem byłaby wodna róża. Tobie przypadła jakaś
tam kalia. Śliczny kwiat, ale jakże pospolity. – te ostatnie słowa dodała z
teatralnym westchnięciem. Byłaby z niej dobra aktorka.
- Nikt nie wie czyj to kwiat, bo
Krąg nie został zamknięty. – syknęła Jessika, odwróciła się na pięcie i wyszła
z sali.
- Angie, jestem pod wrażeniem. –
powiedziała Nikki – Rzadko kiedy się zdarza, że nowa uczennica umiała unaocznić
Żywioł z taką siłą. Moje gratulacje.
- Właściwie, to nigdy się to nie
zdarzyło. – powiedział ktoś z tłumu.
- Na dzisiaj kończymy zajęcia. Do
zobaczenia następnym razem. – powiedziała Anielica po czym wyszła z sali, a
zaraz po niej cała reszta. Chciałam iść z nimi, ale zatrzymał mnie Damien.
- Tutaj masz następną lekcje. Ze
mną.
________________________________________________________________________________
Zachęcam do komentowania :)) Mam nadzieje, że rozdział Wam się spodoba.
Weronika
świetne jest podoba mi się bardzo ! <3 pisz tak dalej !<3
OdpowiedzUsuńdziękuje, postaram się :)))
Usuńmasz talent :*
OdpowiedzUsuńobs za obs ? :)
http://subridentes.blogspot.com/
super (wiem że się powtarzam) ale to jest zajefajne <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący blog :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńlubię jak się Damien droczy z Angeliną. Są tacy uroczy wtedy :D Nie mogę się wprost doczekać ich wspólnej lekcji. to już w następnym rozdziale, yay!
OdpowiedzUsuńWydaje się, że Angie rzeczywiście będzie przywódcą, skoro posiada taką wielką moc. Ciekawe, kim będą te 2 brakujące osoby do kręgu. Jestem również ciekawa jaka akcja będzie z tą Jessicą. Wydaje się naprawdę pewna siebie i władcza, a to nie będzie chyba dobre dla głównej bohaterki. Coś czuję, że będzie poważnym zagrożeniem... No ale zobaczę, jak przeczytam. Pozdrawiam :*
Ych, już nie lubię tej Jessiki. Blond gwiazda. Wyczuwam kłopoty związane z tą lasią. Ale w sumie się nie martwię, Angie da sobie z nią radę. Parę tekstów i dziewczynka zaniemówi.
OdpowiedzUsuńW końcu będzie dużo Damiena. A tak w ogóle to cieszę się, że dziewczyną wyszedł ten manewr z Żywiołami. Jestem z nich dumna :)
Ooo Jezu, zakochałam się i ten Damien... <3 Więcej go, bo się uzależniłam ^^ Żal mi co prawda Kate i A, ale gdy już pojawia się przy Angie Damien jest "cud, miód i orzeszki". Tak wgl to czuję się jakbym czytała jakaś zaje* książkę! Wybacz, ale wspanialszego określenia nie mogłam znaleźć, tak wgl to kombinujesz z łaciną? Trochę się uczyłam, więc nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów, a mam przed sobą jeszcze ze trzydzieści! Szczęściara ze mnie :P
OdpowiedzUsuńJeeeej Angie najlepszaaaaa!!!!!<3
OdpowiedzUsuńWow! Ciekawy rozdział :) Jessica jest wredna, chyba ją lubię ;D Konfrontacje jej i Angie zapowiadają się świetnie! ♥ no to czytam dalej! <3
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tej opowieści!!
OdpowiedzUsuń