niedziela, 18 maja 2014

Rozdział XXI

- Angie? Angie, błagam obudź się, bo Evelin mnie zabije. Proszę cię.
Słyszałam głos spanikowanej Belli, ale nie byłam w stanie otworzyć oczu.
- Ona żyje? – spytał Patric, a w jego głosie wyczułam niepokój.
- Żyje, idioto. Na całe szczęście – fuknęła dziewczyna, a ja w tym samym momencie rozchyliłam powieki.
Na początku wszystko zlewało się w jedną, niewyraźną plamę, ale kiedy szerzej otworzyłam oczy, zobaczyłam pochylającą się nade mną Wampirzyce.
- Ty żyjesz! – krzyknął z ulgą w głosie Patric
Isabelle spojrzała na niego z politowaniem, a potem odwróciła się w moją stronę i się uśmiechnęła.
- Wszystko w porządku?
Wsparłam się na łokciu i przyjrzałam się pozostałym. Patric stał dwa kroki za Bellą i przyglądał mi się ze współczuciem. Wampirzyca kucała obok mnie, a Damien opierał się o pień drzewa z miną wyrażającą irytację.
- Tak, w porządku. – odpowiedziałam mechanicznie, nie spuszczając wzroku z chłopaka.
- Możesz wstać? – zapytał towarzysz Isabelle, a ja spojrzałam na niego jak na przygłupa.
Jemu chodzi o to, że nie leżysz na kanapie, tylko na ziemi przetłumaczył Upierdliwiec.
Spojrzałam na swoje nogi, a potem na chłopaka.
- Mogę. – odpowiedziałam i stanęłam na nogach. O, dziwo, nie straciłam równowagi, ani się nie zachwiałam. Czułam się dobrze, zważywszy na to, że straciłam przytomność.
- Musimy już iść. – powiedział bez ogródek Damien, podchodząc do mnie. Złapał mnie za przegub ręki i pociągnął za sobą/
Patric złapał go za ramię, uniemożliwiając dalszy marsz.
- Chwila, chwila, kolego. – odezwał się, kiedy de Winter odwrócił się w jego stronę – Ty w coś grasz, a mi się  to nie podoba.
- Właśnie mamy grę terenową, więc tak, gra w coś, idioto! – krzyknęła Bella. Chłopak zmrużył oczy, ignorując Wampirzycę.
- Nigdzie nie pójdziesz, dopóki nie powiesz mi, co wiesz.
- Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. – odpowiedziała Isabelle. Chłopak nie wytrzymał i odwrócił się w jej stronę.
- Czy z łaski swojej, możesz przez chwilę być cicho i dasz mi pracować?! – zapytał poirytowany
- Nie jesteś Sherlockiem Holmesem, tylko szpiegiem Cecile, więc moja odpowiedź brzmi: nie. – odparła, buntowniczo zaplatając ręce na piersi.
- A ty nie jesteś obrońcą praw zwierząt! – krzyknął
- Ani de Winter, ani Angie nie są zwierzętami, kretynie.
Bella była, delikatnie mówiąc, wkurzona. Wyglądała jakby zaraz miała go zabić.
- Chodź. – szepnął Damien. – Ona wie, co robi.
Najciszej jak umiałam odwróciłam się i ruszyłam za chłopakiem, w dalszym ciągu słysząc kłótnie dwóch Wampirów.
Kiedy już nie słyszałam odgłosów sprzeczki, odważyłam się zapytać:
- Co się stało, tam nad jeziorem?
Chłopak gwałtownie stanął. Szedł przodem, więc nie wiedziałam jego twarzy, ale wyprostował się jak struna, a jego oddech przyśpieszył.
- Wasze Żywioły….zderzyły się. To był bardzo potężny wybuch. – odpowiedział, po chwili wahania. – Nigdy nie widziałem nic, tak potężnego. – dodał cicho.
- Ale co to oznacza? – spytałam, doganiając go. Jednak, nie takiej reakcji się spodziewałam.
- Nie wiem co to oznacza! – krzyknął – Właśnie w tym problem, że nie wiem!
Damien wyglądał jak małe dziecko, które z całej siły próbowało się nie rozpłakać. Schował twarz w dłoniach. Jego nastrój udzielał się także mi.
- Więc kto może wiedzieć? – zapytałam łamiącym się głosem. Chłopak spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem i w ciszy, jakby wymawiał coś zakazanego wyszeptał dwa słowa:
- Twoi rodzice.

***

Czy on umie wytłumaczyć się czymś innym, niż osobami, dzięki którym zostałaś poczęta? Zapytał Upierdliwiec, kiedy emocje już opadły.
Razem z Damienem wróciliśmy do okrążania jeziora.
Jak się potem okazało, po tym jak zasłabłam, chłopak przeniósł mnie z trasy, aby nikt nie widział, że coś mi się stało. I jak to było w zwyczaju u Belli, ta poszła za mną, aby mnie przypilnować. A Patric poszedł za nią, bo sam wrócić nie mógł.
Szliśmy szybciej, niż wcześniej, aby nadrobić stracony czas, kiedy ja, niczego nieświadoma, odwiedzałam krainę Morfeusza.
- Możesz biec? – zapytał chłopak, schylając się pod gałęzią.
Czyli jednak dalej szliśmy za wolno.
- Mogę. – odpowiedziałam i bez zbędnych pytań wyprzedziłam go.
Damien szybko mnie dogonił i biegliśmy równym tempem, nie odzywając się do siebie. Jedynym słyszalnym dźwiękiem było równomierne uderzanie butów o ziemię i nasze płytkie oddechy.
- Tylko się nie potknij. – upomniał mnie ze śmiechem, po czym wyprzedził.
- Ha ha ha! – krzyknęłam i pobiegłam za nim.
Kiedy zobaczył, że go gonię, przyśpieszył i zniknął wśród drzew. Nie zatrzymując się, wbiegłam w zarośla tuż za nim. Na chwilę straciłam go z oczu, ale kiedy zobaczyłam jego cień, znowu odzyskałam rezon.
Wybiegłam z tego malutkiego zagajnika i zobaczyłam, że chłopak się zatrzymał i łapie oddech. Podbiegłam do niego i także zaczerpnęłam powietrza. Opuściłam głowę i przyglądałam się swoim trampkom, które kiedyś były szare. Teraz, niczym kameleon, zmieniły kolor na czarny.
Podniosłam wzrok na Damiena, w tym samym czasie kiedy on spojrzał na mnie. Przez kilka sekund przyglądaliśmy się sobie w milczeniu, a potem wybuchliśmy śmiechem.
To była jedna z nielicznych chwil, kiedy nie czułam się skrępowana w jego obecności. Miłą sielankę jak zwykle musiało przerwać któreś z nas. Tym razem zrobił to Damien.
- Musimy wracać. – powiedział i spojrzał na mnie z powagą. Ucichłam i tylko skinęłam głową.
Znowu szliśmy obok siebie i znowu bez słowa. To troszkę zabolało.
W oddali widziałam już jezdnię, co oznaczało, że nasz obchód powoli dobiegał końca. Przyśpieszyłam kroku, aby jak najszybciej to zakończyć. Nie byłam w stanie wytrzymać tej ciszy.
Kiedy tylko parę metrów dzieliło mnie od przyjaciół, chłopak złapał mnie za ramię i pociągnął w tył:
- Porozmawiaj z mamą. – szepnął, a w jego głosie dało się wyczuć oschłość.
Ktoś tu ma wahania nastrojów zanudził Upierliwiec.
Nie odpowiedziałam nic, a tyczyło się to zarówno Damiena jak i mojego sumienia.
Po prostu z obojętnym wyrazem twarzy przeszłam przez ulicę i podeszłam w miejsce, gdzie na pewno mogłam znaleźć kogoś bliskiego, czyli moich wyrzutków. Minęłam wszelakie grupki, mniejsze i większe, i weszłam do autokaru.
- Angie! – usłyszałam uradowanego Jace’a, jeszcze zanim zdążyłam się rozejrzeć.
Tym razem na miejscu Patricka siedział on i Evelin, a Bella przed nimi. Podbiegłam do nich i zajęłam miejsce obok Wampirzycy.
- Wszystko w porządku? – zapytała cicho Anielica, a ja przygryzłam wargę. Powiedzieć im, co się stało, czy nie? Spojrzałam na Isabelle, prosząc, aby mi pomogła, ale ona tylko wzruszyła ramionami. No, dzięki.
Słuchaj intuicji.
I znowu ten głos. Głos, który nie należał do Upierdliwca.
Na szybko w głowie rozważałam każde ,,za” i ,,przeciw” poinformowania przyjaciół. Z jednej strony – nie mogę ich okłamywać, to byłoby nie fair. Ale z drugiej…mogą mieć przez to kłopoty, a ja nie chcę być kłopotem. Podjęłam decyzję, jeszcze za nim do mózgu dotarły niektóre informacje. Jeszcze bym się zawahała i co?
- Wszystko okej. – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Dziewczyna odwzajemniła gest.
- Jak twoja randka z Masonem, Bells? – zagaił Anioł
- Gdybym go zabiła, byłaby przyjemniejsza. – odparła sucho, a my się roześmialiśmy.
- Słyszałam, że mają go wysłać w teren…- zaczęła Evelin
- I bardzo dobrze – odpowiedziała Wampirzyca, nie dając dokończyć Anielicy – Niech innym zatruwa życie, ja już swoją karę odbyłam. W porównaniu z nim, piekło jest rajem.
- Już nie przesadzaj – odezwałam się
- Właśnie. – poparł mnie Jace – Patric nie jest taki zły.
- ,,Taki zły” – prychnęła – Oczywiście, że nie jest ,,taki zły”. Jest irytującym, egoistycznym, zadufanym w sobie, przyprawiającym o ból głowy… - wyliczała na palcach, ale kiedy zobaczyła nasze zmieszane miny, przerwała – No co? – zapytała
- Nie jestem zadufany w sobie. – odezwał się Patric, który usiadł przed Bellą, ale ona tego nie zauważyła, kiedy wyliczała jego wady.
- Po prostu jesteś kretynem. – skwitowała.
- Jeżeli kiedykolwiek usłyszę od niej coś miłego, będę mógł umrzeć szczęśliwie. – szepnął i odwrócił się tyłem do nas.
Miałam niepohamowaną ochotę wywrócić oczami, ale się powstrzymałam. Przecież ,,mam panować nad emocjami”, więc chyba powstrzymanie się przed czymś takim to jakiś postęp, prawda?
Zamiast tego, tylko cicho westchnęłam i usiadłam przodem do kierunku jazdy.
- Na pewno wszystko w porządku? – spytał Jace, wychylając się z siedzenia w naszym kierunku. Właściwie, to do mnie, bo Wampirzyca postanowiła ignorować wszystko i wszystkich.
- Tak, dlaczego pytasz? – zapytałam, nie odwracając się w jego stronę.
- Bo de Winter cały czas gapi się w twoją stronę… - powiedział, lekko speszony.
Słysząc te słowa, gwałtownie odwróciłam się w stronę kolegi.
- Co?
- Siedzi na końcu autokaru i cały czas patrzy się tutaj. – wyjaśniła cicho Evelin.
No i co? To logiczne, że patrzy się na przód, a nie w tył skomentował Upierdliwiec, a ja powtórzyłam jego słowa przyjaciołom.
- Angie, on gapi się w twoją stronę. – powtórzyła z naciskiem dziewczyna
- Przyglądałem się mu i miałem wrażenie, że nie spuszcza z ciebie oka, nawet na chwilę. – dodał chłopak – Nie jestem pewnie, czy mrugał. – dodał
- Dajcie spokój. – powiedziałam tylko i odwróciłam się.
Czy on nie może, no nie wiem….ZACHOWYWAĆ SIĘ DYSKRETNIEJ? Czy naprawdę, wszyscy muszą widzieć, tą jego cholerną troskę o mnie?
To nie troska, to obłęd odpowiedziało sumienie.

***

- Bardzo wam dziękuje, za rozegranie naszej małej gry, bez większych problemów. – powiedziała Cecile, kiedy wszyscy wysiedli z autokaru.
Dlaczego ona gapiła się w moją stronę, kiedy mówiła o problemach?
Bo albo ty jesteś problemem, albo sama się w nie pakujesz odpowiedział Upierdliwiec.
To miłe z jego strony.
- Na dzisiaj koniec, możecie rozejść się do swoich pokoi. – dodała Selene, po czym obie Przełożone zniknęły w Domu Żywiołów.
- Chodź, sieroto. – odezwała się Bella, szturchając mnie w bok. – Czas porozmawiać. – dodała ciszej.
To raczej będzie spowiedź, niż rozmowa.
W ciszy poszłyśmy do pokoju Isabelle. Dziewczyna otworzyła drzwi i puściła mnie przodem. Od razu zajęłam miejsce na jej łóżku. Kiedy sama weszła do pomieszczenia, przekręciła klucz w zamku i usiadła na krześle przy biurku, odwracając się w moją stronę.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? – zaczęła prosto z mostu
- Nie powiedziałam? – zapytałam zdziwiona – Czego?
- Nie udawaj głupiej. – zbeształa mnie
- Naprawdę, nie wiem o czym mówisz. – zaczęłam się bronić -Jest dużo spraw, o których nikt nie wie, więc jak miałam ci o nich wszystkich powiedzieć?
- Chodzi mi o to… – zaczęła powoli – Że twoja moc jest niewyobrażalnie wielka i możesz mieć przez to kłopoty. – dokończyła, a w jej głosie było słychać wyrzuty.
- A, o to. – mruknęłam
- Czemu nic mi nie powiedziałaś? – teraz jej głos brzmiał spokojniej – Mogłaś przyjść do mnie. Pomogłabym ci. – ostatnie słowa praktycznie wyszeptała
- W czym byś mi pomogła? – zapytałam – Tylko miałabyś jeszcze większe kłopoty.
- A może ja chcę mieć kłopoty? – odpowiedziała – Chociaż raz użyj mózgu. Gdybym nie chciała kłopotów, nie włamałabym się do systemu Cecile, wykradając biografię Andrew! Jakbym nie chciała kłopotów, nie zaatakowałabym Patricka dzisiaj nad jeziorem! – krzyknęła.
Teraz już nie siedziała, tylko chodziła po pokoju. –Skończ już udawać Zosię-Samosię i daj sobie chociaż raz pomóc. Ten jeden raz, a potem rób co chcesz.
- Nie chcę cię narażać…- zaczęłam, ale mi przerwała
- Ty tutaj nie masz nic do gadania. To nie ty decydujesz za mnie. To ja dokonuje wyborów i nic na to nie poradzisz.
- Ale ja nie chcę, aby coś ci się stało z mojej winy! – wykrzyczałam, wyrzucając ręce w powietrze
- Ja nie jestem dzieckiem, Angie! Umiem o siebie zadbać lepiej, niż ci się wydaje!
- Andrew też mówił, że umie się obronić i co się stało? Ktoś go porwał!
Nie chciałam tego mówić. Tak wyszło.
Dziewczyna spojrzała się na mnie ze współczuciem i nie wiedziała co powiedzieć. A ja zrobiłam to, co zawsze. Rozpłakałam się.
Wampirzyca w dwóch krokach była przy mnie i objęła mnie ramieniem. Nie odzywała się. Zapewne, miała dosyć moich ciągłych wybuchów płaczu.
Czy kiedy normalna osoba zaczyna płakać codziennie, to oznacza, że nie jest aż taka normalna?
Już od paru, ładnych dni wiesz, że nie jesteś normalna. Może u Wybrańcow hormony inaczej buzują? Zapytał Upierdliwiec, a ja go zignorowałam.
- Już dobrze. – powiedziałam, odsuwając się od niej. Przetarłam oczy rękawem i uśmiechnęłam się. Był to wymuszony uśmiech, ale lepsze to, niż nic, prawda?
Dziewczyna przyjrzała mi się uważniej, ale nic nie powiedziała.
- Teraz to ja mam pytanie. – odezwałam się, a Bella spojrzała na mnie pytająco – Dlaczego nie powiedziałaś nic Evelin i Jace’owi?
- Z dwóch powodów. Pierwszy jest chyba oczywisty: to twoja sprawa i to ty decydujesz, kto się o tym dowie. – odpowiedziała, ale przerwała, jakby szukała odpowiedniego słowa – A druga sprawa…nie chcę ich narażać.
Zamurowało mnie, ale nie dałam po sobie tego poznać.
- Ale przecież, sami mówiliście, że chcecie pomóc. To się kupy nie trzyma. – pokręciłam w rezygnacji głową.
- Kiedy nie masz prawie nikogo na tym świecie, zrobisz wszystko, aby ocalić te jednostki od zła. Nie zawsze zatajenie prawdy jest równe ze zdradą. W niektórych przypadkach może ocalić komuś życie. – powiedziała i odwróciła się w stronę okna. – Wiesz, Angie, ty zrobisz wszystko, aby uratować Andy’ego, a ja nie chcę, aby coś stało się naszym Aniołkom. – powiedziała i na chwile zamilkła. - Możemy zawrzeć umowę? – zapytała i odwróciła się w moją stronę.
- Zależy, jaką umowę. – odparłam
- Pomogę ci. I oni też ci pomogą, ale ogranicz ich wiedzę do niezbędnego minimum. Zgoda? – spytała i wyciągnęła do mnie rękę. Zawahałam się. Na pewno wyjdzie im to na dobre?
Słuchaj swojej intuicji, ona cię nie zawiedzie.
Znowu ten głos. Boże, ja wariuję?
- Zgoda. – powiedziałam i uścisnęłam jej dłoń. Może jednak uda mi się ocalić te dwie, niewinne istotki?
__________________________________________________________________________________
Po dwóch tygodniach, rozdział jest do Waszej dyspozycji. Nijaki, bo nijaki, ale coś jest :) 
Chciałabym podziękować Wam, za ponad 10 tysięcy wyświetleń! Łał, jesteście wielcy! 
P. Tobie dziękuje najmocniej z całego serduszka, bez Ciebie by to nie wyszło.
Bardzo dziękuje za każdy komentarz: i ten z pochwałami, i ten z naganami. 
Może zauważyliście, że na górze bloga od jakiegoś czasu jest przypięta ankieta. Byłabym niezmiernie wdzięczna, jeżeli każdy czytelnik moich wypocin wziął w niej udział :)
Myślę, że to tyle z tej notki informacyjnej.
Wdzięczna, Weronika

69 komentarzy:

  1. Zajebiste.! ;P
    Życzę Ci, abyś w przyszłości była pisarką, bo naprawdę się do tego nadajesz.. <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny niech dalej patrzy sę przed siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział !!! Jeśli wydasz książkę z podobnym opowiadaniem to na pewno ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny , pisz dalej , czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super nie przestawaj pisać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny rozdział ! (przez 30 min. zastanawiałam się jaki przymiotnik napisać xD) Nie znalazłam żadnych błędów, więc jest dobrze :D Błagam Cię rozwiń wątek Angie i Damiena ;-; ♥ Można liczyć na rozdział, który pojawi się wcześniej niż za 2 tyg? Bo 2 tyg. to baardzo dużo, a Twoje opowiadanie jest mega ciekawe *o* Gdyby to była książka (A WIEM, ŻE ONA KIEDYŚ SIĘ POJAWI. CZUJĘ TO MENTALNIE XD) pożarłabym ją w 1 dzień :D No więc czekam na kolejną notkę, która mam nadzieję będzie szybko ;-; Nie każ mi cierpieć .-.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo dziękuje za miłe słowa :3
      Niestety, nie wiem czy to pojawi się równo za dwa tygodnie, bo jadę na wycieczkę, a przez ten tydzień mam dosyć dużo testów i kartkówek, więc nic nie obiecuję, ale postaram się coś naskrobać :))

      Usuń
  7. Lubie kocham Uwielbiam wielbie ! <3 Super rozdzial ! Pisz dalej , wiecej i wiecej ! :D podobaja mi sie watki Damiena i Agie ;3 ahg ta rozkwitajaca milosc ! :> Czekam na nexta ;)
    Ps. Jak konczy sie twoje rozdzialy to po prostu az chce sie zebys dodala nastepny aby mozna poczytac ! Konczy sie z wiekszym pragnieniem/ checia aby czytac dalej ! Haha :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie sądziłam, że komuś to się podoba, a tu taka niespodzianka :3

      Usuń
  8. Jejka, świetne! *o*
    Masz niesamowity talent. Świetnie się czyta. Opowieść bardzo wciągająca. ;3
    Fajnie by było jakobyś napisała o tym coś jeszcze! <33
    Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. *u*
    Czekam na kolejne posty. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuje za miłe słowa :* Dają mi ogromną motywacje :)

      Usuń
  9. Jakie cudne *o*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy tu nie piszę, ale dzisiaj wręcz musiałam, ponieważ normalnie aż zapiera dech... *.* życzę Ci wydania książki, której częścią będzie właśnie to opowiadanie i chcę zobaczyć też jej ekranizację, bo podejrzewam, że byłby to hit *o* świetne świetne i jeszcze raz świetne, już nie mogę się doczekać następnego :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu, bardzo dziękuje za Twoje słowa, bardzo mi humor poprawiły c:

      Usuń
  11. Świetnyy :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku ... Znalazlam się tu przez przypadek , myślalam że bd źle a mnie cholernie zaciekawiłaś :D Podoba mi się twoje bogate słownictwo :D Jestem ciekawa co dalej bd z Angie i Damienem ... Mam nadzieje że coś ciekawego :3 Ogólnie to poprostu WoW dzewczyno gdzie ty byłaś całe moje życie ;D ? Ja tu zawsze na chacie się nudze :'( Mam nadzieje że dam rade jakoś na dniach uzupełnić wiedze bo jest warto niestety narazie mam za duzo do ogarniania wiec nie dam dzis rady ... Zazdroszcze ci naprawde twojej wyobraźni poprostu Mega :D Ehh no mialam sie bardziej rozpisac ale nie chce cie zanudzac ... Jestem też ciekawa co daje ci motywacje zeby pisac + mam nadzieje ze bedziesz to robic jak najdluzej i jak najlepiej potrafisz :))) Pozdrawiam cię cieplutko i życze Mega weny twórczej .... I czekam z niecierpliwoscia na nexta .... mam nadzieje że szypciutko dodasz bo już bólu macicy dostaje XDD <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu się tak nie cieszyłam na widok jakiegoś komentarza xD
      A ja sobie byłam na takim malutkim zadupiu, ale już jestem .-.
      Motywację, powiadasz, co mi daje? Właściwie, to wszystko :) Dzisiaj w szkolę czytałam z koleżanką jakiegoś fanfica i z niego się śmiałyśmy i tak jakoś po nim miałam napad weny twórczej i mam już stronę nowego rozdziału c:
      Nie wiem, kiedy dodam nowy rozdział, ale postaram się w przeciągu dwóch tygodni :)

      Usuń
  13. Gratuluję 10 tysi :3
    Rozdział jak zawsze cud, miód, orzeszki xD
    Kocham i życzę jeszcze 30 następnych tysięcy *-*
    Zapraszam do sb, Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  14. masz talent dziewczyno! :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Na początku weszłam tu bo któryś z Twoich przyjaciół mnie poprosił. ;D Myślałam, że to kolejny nudny blog. ;/ Ale nie.<3 I nie żałuję wcale, że tu weszłam. :) I tak jak pisałam tutaj -----> http://ask.fm/CzarnaKredka/answer/113270943402 Jeżeli nie dodasz kolejnego rozdziału to wpierdolę Ci.^^ Nie no to było na żarty. :* Twoje rozdziały strasznie wciągają i są niesamowite. A Ty jesteś cudowna. Chciałabym mieć do tego taki talent :) Albo chociaż w 1/3. :] Mam nadzieję, że będziesz nadal pisała takie rozdziały, ale przydałoby się by były odrobinę szybciej dodawane ;D To kiedy będzie następny.? *o* WYDASZ KIEDYŚ KSIĄŻKĘ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, o Boże, w takim razie postaram się jutro zająć rozdziałem i do wtorku dodać :))
      Baardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii :3

      Usuń
  16. Zajebiste ! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Motywuję Cię Beybe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za motywacja nie ma co *.*
      Hahahaaa ;)

      Usuń
  18. Jejciu to jest supcio od dzisiaj czytam *.*
    Od samego początku :3
    Masz wielki talent nie zmarnuj go :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zajebiste <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej! Zostawiłaś ślad w zakładce SPAM i muszę ci napisać, że ja cię obserwuje i obiecuję, że nadrobię wszystkie rozdziały. Postaram się skomentować. /Channel

    OdpowiedzUsuń
  21. Motywuję Cię pisz dalej drogie dziecko <3

    OdpowiedzUsuń
  22. pożeram książki :D i mogę rzec że mam pewne doświadczenie w ocenianiu ich treści? nwm czy się dobrze wyrażam ale mam nadzieję że zobaczę twoją książkę na półce księgarni a wtedy na pewno skusze się ją kupić ^^ oby tak dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. dobre jest, pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam ją już parę razy i za każdym jestem nią tak samo podekscytowana
    bardzo mie podobało ty jak piszesz zapominasz co sie w okuł ciebie dzieje ty masz swoj świat dąsz do tego jak kiedys wydasz książke to ja piersza bede czekała żeby ją kupic i dostać autograf od ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam wątek Patricka i Belli <3 Niektóre Twoje teksty po prostu mnie rozwalają ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. za każdym razem gdy to czytam bardzej mi sie podoba rób to co robisz bo to jest serio nie złe :D

    OdpowiedzUsuń
  28. No tak, więc znowu kolejny dowód na to, że Angie ma wyjątkową moc. A skoro Damien nie wie, co to dokładnie znaczy, to oznacza, że jest to jeszcze bardziej niespotykane, niż by się wydawało. A propos Damiena... Słodki jest, że tak się o nią troszczy. Ciągle patrzy w jej stronę i w ogóle się niepokoi. A ten moment, kiedy popatrzyli na siebie i się roześmiali był wspaniały. Szkoda, że nie ma takich momentów więcej. Damian zawsze potem przyjmuje oficjalny ton i wszystko psuje. Mam nadzieję, że kiedyś się bardziej otworzy..
    A Bella jest wspaniała. To miłe, że chce pomóc przyjaciółce. Nie wiem, czy powinny ukrywać prawdę przed jace i Evelin. Ale to się okaże.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialna Bella i jej docinki ♥ biedny Patric :( świetnie wykreowałaś te postacie, zazdroszczę talentu ;3

    OdpowiedzUsuń