wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział XXV

   - Bardzo dobre pytanie, panno Turner. – stwierdził poważnie Patric, a dziewczyna zgromiła go wzrokiem. – I odpowie na nie, mój dobry przyjaciel. – dodał szybko, chowając się za Damienem.
- Zaraz wrócisz tą samą drogą, którą tutaj trafiłeś. – syknęła dziewczyna
- Nie poświęcę drugi raz swojego prześcieradła. – wtrąciłam
- No to będzie miał twarde lądowanie. – postanowiła Isabelle
- Ej! – krzyknął chłopak – Dlaczego rozporządzacie moim życiem?
- Bo jesteś za głupi, aby samemu nim rozporządzać? – zapytała, stając na środku pokoju
- Nie zapominaj, kto cię zawiózł do Milczących. – fuknął, ale po jego minie, już wnioskowałam, co się stanie. Cholerna papla.
- Byliście u Milczących? – spytał Damien, a ton jego głosu nie wróżył nic dobrego.
Spojrzałam na Wampirzycę, która cała zzieleniała ze złości i bałam się, że naprawdę wyrzuci Patrica za okno.
- I to jakiś problem, że tam byliśmy? – odezwałam się głupio. Próbowałam grać na czas, aby wymyślić coś sensownego. Niestety, niezbyt mi się udało.
- Nie igraj ze mną. – mruknął
- Patric, wychodzimy. – wtrąciła Bella, podchodząc do chłopaka. Pociągnęła go za ucho i wyprowadziła z pokoju, a towarzyszył jej akompaniament jęków i sprzeciwów Wampira.
W pokoju zostałam tylko ja i Damien. I nie podobało mi się to.
- Wiesz, że postąpiłaś bezmyślnie? – powiedział, stając tyłem do mnie. Patrzył w okno. Postanowiłam uderzyć w ten sam ton.
- Wiesz, że postąpiłeś chamsko?
- Nie zrobiłem tego celowo.
- No, jasne. Ktoś ci język splątał, kiedy próbowałam cokolwiek od ciebie wyciągnąć.
- Nie uważasz, że niektórych rzeczy po prostu lepiej nie wiedzieć? – zapytał zirytowany, odwracając się w moją stronę
- Jestem zdania, że najgorsza prawda jest lepsza od milczenia. – odparłam, mrużąc oczy
- No to się nie dogadamy. – mruknął, wkładając ręce do kieszeni
- Mówi się trudno. – stwierdziłam obojętnym tonem.
Chłopak zacisnął szczękę i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
- Cholera! – wrzasnęłam, rzucając się na poduszkę. Ukryłam głowę w miękkiej pierzynie, zagryzając wargi.
Usłyszałam jak drzwi ponownie się otwierają, a po chwili materac ugina się pod ciężarem ciała. Nawet nie musiałam patrzeć kto przyszedł. Bez tego wiedziałam, kim jest jedyna osoba, którą cokolwiek obchodzę. Chyba, obchodzę.
- Nie musisz tu siedzieć. – powiedziałam, a raczej zabełkotałam, w poduszkę.
- No to wybieraj, słonko. Albo będę siedzieć z tobą, albo zabiję Patrica lub Damiena. To pierwsze jest bardziej humanitarne, nie sądzisz? – odparła Isabelle, głaskając mnie po plecach.
- Możesz mnie zabić. - zaproponowałam
- Z reguły nie pozbawiam życia osób, które są bardziej niezdarne ode mnie.
Wydałam z siebie stłamszony jęk, a dziewczyna dodała.
- Nie bierz tego do siebie. Twoja ciapowata natura jest bardzo słodka.
Znowu jęknęłam.
- No dobra, nieraz nie zachowujesz się jak niezdara. Tylko czasami.
Nie odpowiedziałam. Włożyłam ręce pod poduszkę i chwyciłam w nie materiał poszewki. Mocniej przygryzłam wargi, aby nie rozbeczeć się jak dziecko. Zagryzałam je tak mocno, że po chwili poczułam rdzawy posmak w ustach. Krew.
Niechętnie podniosłam się i poszłam do łazienki. Chwyciłam ręcznik i przyłożyłam go do krwawiącej wargi.
- Co się stało? – spytała Wampirzyca, opierając się o framugę drzwi.
- Przegryzłam sobie wargę – wyjaśniłam – Nie masz ochoty mnie ukąsać? – zapytałam, kiedy przypomniało mi się, że Wampiry szaleją na widok ludzkiej krwi.
- Matko, dziewczyno, w jakim ty świecie żyjesz? – spytała, wyrzucając ręce w powietrze
- Na pewno nie w normalnym. – mruknęłam
- W ,,Zmierzchu” też nie. – wypaliła - Przez setki, a nawet tysiące lat, Wampiry uczyły się hamować apetyt na ludzką krew. W każdym, nowym pokoleniu ta chęć powoli zanikała. W dzisiejszych czasach, nie czujemy tego pragnienia.
- To wiele wyjaśnia. – odparłam powoli. Warga niemiłosiernie mnie piekła, kiedy ją oblizałam, ale sama się o to prosiłam.
- Jeżeli chcesz się wypłakać to moje ramię jest do twojej dyspozycji. – powiedziała łagodnie
- To miłe, ale nie. Nie będę beczeć przez tego kretyna. – odpowiedziałam, wychodząc z łazienki. Usiadłam na łóżku, opierając się o ścianę.
- Nie mówię o Damienie. – sprostowała, zajmując miejsce na podłodze, naprzeciwko mnie –Chodzi mi o wszystko, o całokształt.
- Ja po prostu…- zaczęłam, ale nie umiałam dokończyć. Bella już wstawała, aby mnie pocieszyć, ale gestem dłoni kazałam jej siąść – Ja, chciałabym…cofnąć czas do momentu, kiedy wszystko było dobrze.
- Angie...przecież ty to możesz zrobić w każdej chwili.
Nie zrozumiałam jej. Czyli, że co? Jestem jeszcze podróżnikiem w czasie?
- Opowiedz mi o swoim najpiękniejszym momencie w życiu. – poprosiła. Nie wiedziałam czemu, ale opowiedziałam.
Mówiłam o moim pierwszym wyjeździe nad morze, o pierwszej nocce u Kate, o poznaniu Andrew. O wakacjach, kiedy pracowałam w bistro i o chwilach, kiedy płakałam z przyjaciółmi ze śmiechu.
- Widzisz? – zagaiła z uśmiechem, kiedy skończyłam – Każdy z nas ma w sobie trochę magii. Czy to śmiertelnik, Wampir, czy Wybraniec. To wspomnienia. Potrafimy się cofnąć w każde miejsce, w każdy czas. A te wspomnienia za każdym razem są żywsze.
- To nie jest to samo… - zaczęłam, ale nie dała mi dokończyć
- Nie, to nie jest to samo. To jest coś lepszego. To jest jak ulubiony film, który odtwarzasz kiedy chcesz. Nic nie zdarza się dwa razy, ale możesz setki razy przypominać sobie najpiękniejsze chwile. Żyjesz chwilą, ale żyjesz także wspomnieniami.
Odebrało mi mowę. Nie umiałam określić słowami tego, jak bardzo zmieniła mój światopogląd.
Już miałam się odezwać, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Cholera.
Isabelle wstała i je otworzyła, a do środka wpadł Patric.
- Wybaczcie, że przerywam sielankę, ale jak zaraz Bella stąd nie zniknie, a ty nie będziesz wyglądać jak z łóżka wyciągnięta, to będziemy mieli problem. – powiedział zdyszany
- Co znowu zrobiłeś? – zapytała znudzonym głosem Wampirzyca
- Ja? Nic. – odparł oburzony – Ale Jessika poleciała na skargę do Cecile.
- Jutro się z tobą policzę. – warknęła i wybiegła z pokoju, rzucając krótkie ,,dobranoc”. Chłopak wybiegł za nią, a ja poleciałam do łazienki i szybko ubrałam się w piżamę. Pogasiłam wszystkie światła i okryłam się kołdrą po same uszy.
Powoli odpływałam, kiedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Mogłam się spodziewać, że Przełożona będzie szukać na mnie haka.
- Coś się stało? – zapytałam zaspanym głosem
- Doszły mnie słuchy, iż kilka osób zakłócało ciszę nocną, bo siedziało u ciebie w pokoju. – wyjaśniła chłodno madame Cecile
- To źle została pani poinformowana. Nikogo tutaj nie ma. Po kolacji jedynie przyszła do mnie Isabelle, ale to nie przestępstwo.
- Z tego co wiem, był tutaj również Damien i Patric. – drążyła
- Owszem, był Patric, ale tylko na chwilę. Musiał porozmawiać z Bellą. – odpowiedziałam, starając się, aby zabrzmiało to przekonująco.
- Przekaż im, że mają się jutro u mnie stawić. Cała trójka. – rzuciła oschle, po czym odwróciła się na pięcie i zeszła po schodach. Przekręciłam drzwi na klucz i wróciłam do łóżka.

***

Rano obudziłam się obolała i niewyspana.
Jak ktoś nie śpi pół nocy, bo jeździ po Londynie to tak jest stwierdził Upierdliwiec.
Doczołgałam się do łazienki i weszłam pod prysznic. Chłodna woda od razu postawiła mnie na nogi.
Szybko się wytarłam i ubrałam w jeansy i luźną bluzkę. Przyjrzałam się swojemu odbiciu i omal nie krzyknęłam. Dosłownie. Moje włosy wyglądały fatalnie. Jakby ktoś wplótł w nie ptasie gniazdo i pozwolił, aby przeszło przez nie tornado. Zabrałam się za rozczesywanie, ale i to dało marny efekt. Poddałam się i związałam je w kitkę. Twarz przemyłam zimną wodą i bez zbędnego przyglądania się swojemu odbiciu, wyszłam z pomieszczenia.
Założyłam na nogi buty, po czym wyszłam na korytarz, jednak zamiast zejść na dół, na stołówkę, poszłam na górę, do Evelin. Cicho zapukałam do drzwi, a Anielica szybko mi otworzyła.
- Cześć. – przywitałam się
- Hej.
- Idziesz na śniadanie? – zapytałam, stojąc na korytarzu.
- Tak, daj mi minutkę. – rzuciła, po czym weszła do pokoju, po chwili wracając.
W ciszy zeszłyśmy po schodach, kierując się w stronę jadalni. W sumie, to nawet nie wiem, czemu po nią poszłam. Może chciałam naprawić jakoś nasze relacje?
- Miałaś racje co do Damiena. – wypaliłam
- Angie, to nie tak. Źle mnie wtedy zrozumiałaś…- zaczęła, ale nie dałam jej skończyć
- Ale tak jest. Dziękuję, że mnie ostrzegłaś. – powiedziałam, uśmiechając się pokrzepiająco.
- Nie chciałam, żebyś była smutna. – dodała cicho, a ja zatrzymałam ją i położyłam ręce na jej ramionach
- Evelin, nie jestem smutna z jego powodu. – rozejrzałam się dookoła – To nie czas na takie rozmowy, porozmawiamy później.
Dziewczyna kiwnęła głową i przeszłyśmy odcinek dzielący nas od stołówki.
Podeszłam do bufetu i nałożyłam sobie na talerz wszystko jak leci. Nie zwracałam uwagi na to, że na kanapkę z dżemem truskawkowym położyłam bekon. Chwyciłam w drugą rękę butelkę wody i usiadłam przy stoliku. Czekałam na przyjaciół, w międzyczasie jedząc kanapkę.
- Cześć. – rzuciła ostro Bella, siadając naprzeciwko mnie. Przełknęłam ostatni kęs, po czym się odezwałam:
- Hej.
- Coś się stało? – odezwał się Jace, zajmując miejsce obok dziewczyny
- Prince się stała. – warknęła
Miałam już coś powiedzieć, ale do naszego stolika podszedł Damien.
- Mogę wiedzieć, w co mnie wpakowaliście? – spytał mało uprzejmym głosem
- Nie możesz. – odpowiedzieliśmy chórem. Spojrzałam na przyjaciół i posłałam im ciepły uśmiech. Nawet nie czytając mi w myślach, wiedzieli, co czuję.
Chłopak tylko pokręcił głową i podszedł do swojego stolika.
- A więc… - zaczęłam, ale znowu ktoś nie pozwolił mi dokończyć. Tym razem był to Patric.
- Czemu mamy stawić się u Cecile? – spytał, nachylając się nad stołem.
- Mnie się pytasz? – fuknęła Isabelle. Chłopak tylko westchnął i zwrócił się do mnie
- Angie?
- Była wczoraj u mnie i kazała się wam stawić u siebie.
- Nie ,,nam” – wtrąciła Wampirzyca – Królowa Jessika mnie dzisiaj zaczepiła i powiedziała, że mają się stawić cztery osoby. Ja, pijawka, de Winter i ty.
No to klops, Angie.
- Zobaczymy się u Przełożonej. – powiedział chłopak i odszedł.
Odwróciłam się w stronę stolika Jessiki i rzuciłam jej mordercze spojrzenie. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się kpiąco i wróciła do rozmowy.
- Wzrokiem nikogo nie zabijesz. – zauważyła Bella – Ale jeżeli chcesz, to mogę załatwić jakiś dynamit albo C4. Tym prędzej kogoś pozbawisz życia.
- Złego diabli nie biorą. – dodał Jace.
- Czyli może przeżyjemy u Cecile… - zamyśliła się Wampirzyca
- Pomóc wam? – zaoferował się Anioł
- To miłe, Black, ale nie będziemy was wykorzystywać w tak perfidny sposób. Idziemy, kotku. – powiedziała słodko i pociągnęła mnie za sobą. Wyszłyśmy z sali, gdzie natrafiliśmy na Patricka.
- Plan jest taki. Angie się pierwsza tłumaczy, a my potwierdzamy jej wersję. – rzuciła dziewczyna
- Czemu ja? – zapytałam
- Bo tylko tobie nie umie czytać w myślach. Jeżeli się umówimy, to wyłapie myśli moje, pijawki i Damiena. Łatwiej nam będzie jeżeli ty się wytłumaczysz. – wyjaśniła – Możesz też zwalić wszystko na Patrica.
- Nie możesz. – odezwał się chłopak
- To nie ty dyktujesz warunki. – zwróciła się do niego. Stali naprzeciwko siebie. Bella zadarła głowę, aby patrzeć mu w oczy. Była wysoka, ale Patric i tak był od niej wyższy.
- Nie chcę przeszkadzać, ale chyba Przełożona na nas czeka.
Odwróciłam się, kiedy usłyszałam Damiena. Dwójka Wampirów także przerwała przekomarzanie się.
- Idziemy. – zakomenderował Mason.
Całą czwórką przeszliśmy przez korytarz i stanęliśmy pod drzwiami gabinetu madame Cecile. Isabelle popchnęła mnie, abym zapukała. Energicznie uderzyłam w drewno i po chwili Przełożona wpuściła nas do swojego królestwa.
Staliśmy jak ci skazańcy pod drzwiami, czekając na jakiś znak od Cecile. Ale ona tylko zasiadła przy biurku i patrzyła się na nas wrogo.
- Proszę pani…- zaczęłam, ale ta mnie uciszyła
- Nie będę tego słuchać. Wystarczająco dużo wiem. – zaczęła ostro – Bardzo się na was zawiodłam, szczególnie na tobie, Damienie. Niestety, znacie regulamin i czeka was kara. – kobieta wstała i stanęła przed nami – Patric, wyjeżdżasz w teren. W tempie natychmiastowym.
Obie z Bellą spojrzałyśmy na siebie z przerażeniem. Co ja narobiłam?
- Co do was…- odwróciła się w stronę naszej trójki – Chciałam wysłać z Patrickiem, ciebie, Damienie, ale musisz szkolić Angelinę. Więc cała wasza trójka pracuje w weekendy na kuchni. Zero wolnego. Zdwojony nadzór. Dotarło? – zakończyła, prawie warcząc. Każdy z nas, mruknął coś pod nosem, po czym wyszliśmy z gabinetu.
Skierowałam się w stronę schodów i siadłam na pierwszym stopniu. Nogi miałam jak z waty i cała się trzęsłam.
- Angie, nie martw się. – odezwał się Patric – Raz, dwa wrócę.
- Ona nie martwi się o twoją nieobecność, kretynie. – syknęła Bella
- No to mnie oświeć, geniuszu.
- Nic z tego, McSparkle.
- Możecie przestać się kłócić? – zapytałam zirytowana. Brakowało mi jeszcze docinek ze strony tej dwójki.
- Przepraszam – mruknęli oboje. Wampirzyca siadła obok mnie, a chłopak przykucnął przy ścianie.
- Więc, co robimy? – zapytał po dłuższej chwili
Kątem oka zobaczyłam, jak drzwi do gabinetu się uchylają. Postanowiłam zaryzykować.
- Swoją drogą, to kto na nas doniósł?
- Przegrzały ci się kabelki w mózgu, czy jak? Oczywiście, że Jessika. – powiedziała Isabelle
- Ale żeby nas nakryć, sama musiała wyjść z pokoju. Więc ona też złamała regulamin.
- Ona dobrze myśli. – podchwycił Patric, a widząc pytającą minę Belli, wskazał na drzwi.
- Widziałam ją, jak wychodziła od Patty w towarzystwie jakiegoś Wampira. – dodała dz dziewczyna
- Nasza królowa brata się z pomiotami szatana? – udał zdziwienie chłopak, teatralnie zasłaniając usta ręką. Usłyszeliśmy, jak drzwi się zamykają i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Dobra, Prince wkopana. Co teraz?
- Ty jedziesz w teren, pijawko. My robimy za kelnerów. – odparła Isabelle, wzruszając ramionami
- Trzeba było się uczyć, to ty byś pojechała. – stwierdził, wystawiając w jej stronę język
- Jak się nie zamkniesz to pojedziesz, ale do zakładu pogrzebowego. Po trumnę. – syknęła
- Czy ja nigdy nie mogę sobie pożartować?
- Nie
- Czyli obrażanie mnie jest w porządku?
- Kiedy ona cię obraziła? – wtrąciłam
- Jak nazwała mnie Edwardem ze ,,Zmierzchu”
Nie zrozumiałam. On wywnioskował to po mojej minie i dodał podirytowanym tonem:
- McSparkle.
Przygryzłam wargę, aby się nie roześmiać, jednak pokusa była tak wielka, że parsknęłam śmiechem.
- Z chęcią posiedziałbym tutaj z wami, drogie panie, ale muszę się spakować na podróż i przygotować ojca psychicznie na to, że jego jedyny i ukochany syn wyjeżdża.
- On pewnie już imprezę urządza, dlatego że wyruszasz. – stwierdziła Isabelle
- Zabawna jesteś, Bello. – zgromił ją wzrokiem
- Idź już, a nie cudacz. – pogoniłam go ruchem ręki, a on ukłonił się teatralnie i wbiegł po schodach na piętro.
Przez chwile siedzieliśmy w ciszy, którą zagłuszył stukot obcasów. Wychyliłam się przez barierkę, aby zobaczyć, kto idzie i zamarłam. Moja mama tutaj jest.
__________________________________________________________________________________
Mówiłam, że rozdział pojawi się w piątek, ale mam już na tyle luzu w szkole, że mogę go dodać teraz. Co prawda, nie podoba mi się on (błagam, zgódźcie się ze mną), ale mój mózg nie umie wymyślić niczego sensowniejszego ;__; Wiem, mało Angie i Damiena, blablablabla. Obiecuję, iż się poprawie i proszę mnie nie bić .-. 
Z mojej przynudzającej gadaniny to chyba tyle, do napisania
Weronika

51 komentarzy:

  1. Baardzo mi się podoba ;3
    Fajna akcja i wgl. ;)
    Życzę weny i zapraszam do siebie !

    OdpowiedzUsuń
  2. ohh niestety po raz drugi nie mogę sie z Tb zgodzic ! Każdy rozdział mi sie podoba twój ! I ten w również xd Nie mam sie do czego czepnąć ;> Mało Angie i Damiena ale rozumiem i nie przeszkadza mi to za bardzo , no bo przecież nie mogą odgrywać sie same sytuacje/akcje w których tylko oni biorą udział xd wkońcu też istnieją inni bohaterowie i nie moze być w kółko "słodziaśnie" hah ;3
    UWIELBIAM CIE ZA TO ŻE TAK SZYBCIUTKO DODAŁAŚ ! NAPRAWDĘ JESTEM CI WDZIĘCZNA I SIE MEGA CIESZE ! :) No i mam nadzieje ze nastepny też w miare szybko się pojawi, :D nie zrozum mnie zle bo i tak widze że próbujesz rodziały dodać jak najszybciej :))
    No wiec MASZ PLUSA ode mnie za rozdział , SUPER SUPER ! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy Wy się ze mną zgodzicie? .-. No, postarałam się, a przynajmniej próbowałam xD Taka skromna ja Xd No, muszę się brać za Angie i Damiena, ale okazji nie ma :// Ale kto wie? Za 2,3 rozdziały?
      Ja również się cieszę, kiedy widzę od Ciebie komentarz ♥
      Ugh, postaram się za tydzień dodać nowy, ale nie obiecuje :)

      Usuń
    2. aa i po prostu UWIELBIAM twój styl pisania ! Po prostu ekstra , pisz tak dalej ! xd świetnie idzie Ci idzie ! Podziwiam Cię bo piszesz już na serio wysokim poziomie i dużo bym dała aby tak pisać !
      najbardziej mi sie spodobały te słowa ( takie prawdziwe i wzbudziły u mnie refleksje nie powiem xd haha ) :
      "Widzisz? – zagaiła z uśmiechem, kiedy skończyłam –Każdy z nas ma w sobie trochę magii. Czy to śmiertelnik, Wampir, czy Wybraniec. To wspomnienia. Potrafimy się cofnąć w każde miejsce, w każdy czas. A te wspomnienia za każdym razem są żywsze.
      -To nie jest to samo… - zaczęłam, ale nie dała mi dokończyć
      -Nie, to nie jest to samo. To jest coś lepszego. To jest jak ulubiony film, który odtwarzasz kiedy chcesz. Nic nie zdarza się dwa razy, ale możesz setki razy przypominać sobie najpiękniejsze chwile. Żyjesz chwilą, ale żyjesz także wspomnieniami.
      Odebrało mi mowę. Nie umiałam określić słowami tego, jak bardzo zmieniła mój światopogląd. "

      Usuń
    3. Awww, nawet nie wiesz jak się cieszę ♥

      Usuń
    4. Ojj chyba jeszcze sobie trochę poczekasz :D haha wieem i dziękuje Ci za to ! ;) Spokojnie ! Myślę że inni czytelnicy jakoś przeżyją ( a jak nie to ich problem xd )! Pisz jak planowałaś , nie przyspieszaj niczego ani nic bo to ,tylko może zaszkodzić lub cos...
      haha :D okej , okej będę CZEKAŁA! <3

      Usuń
    5. No, chyba tak xD Jak mam wenę i czas to mogę napisać szybciej i zobaczymy jak teraz będzie :)

      Usuń
    6. Rozumiem c; trzymam kciuki że wena nadejdzie szybko ! <3
      I czekam na NOWY ! ;3

      Usuń
  3. Kolejny świetny rozdział. Co ja gadam? Świetny to mało powiedziane. Nie ma takiego słowa, aby opisać twoją pracę. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam aż wydasz książke ! Twój styl pisania jest w języku potocznym, naszym wszyscy będą chcieli przeczytać coś tak wciągającego ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny blog na prawdę jest świetny. Obyś pisała tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze piszesz ;) Pisz tak dalej to na pewno coś osiągniesz ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. ozdział mi się podoba! Jak zwykle zresztą! :D Tylko zastanawia mnie, dlaczego mama się z nią jeszcze nie skontaktowała.. i dlaczego nie wspomniałaś nic a nic o jej ojcu.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ojca przyjdzie jeszcze czas, a mama jest i cieszmy się wszyscy xD

      Usuń
  8. Bardzo mi się podoba ten rozdział, zresztą jak każde. Czekam na następne rozdziały. :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka ;)
    Super piszesz! Czekam na dalsze rozdzialy ;)
    Dominika ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie to pięknee <3 życze dalszej weny twórczej, świetnie się czyta.;*

    OdpowiedzUsuń
  11. oczywiście, że nie możemy się z Tobą zgodzić ;* Rozdział nie jest nudny, więc jest dobrze :D Czekam na moje kochane Dangie <3 *u*
    Piszaj kolejne rozdziały jak najszybciej! C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Wam zapłacę, jak kiedyś się zgodzicie XD
      Nie, wcale nie jest nudny .-.

      Usuń
    2. dla MNIE nie jest nudny :D faktycznie nie jest to akcja zapierająca dech w piersi, ale nudne też nie :))
      przeczytaj sobie opium w rosole, to dopiero jest nudne :c

      Usuń
    3. czytałam ,,Język Trolli", więc moja odpowiedź brzmi: nie, dziękuję xd

      Usuń
    4. Aż tak źle? XD skądś kojarzę tytuł, ale nie wiem czy czytałam :// .-.

      Usuń
    5. lubię cichać ^^ kiedy nowy rozdział? XD

      Usuń
    6. Jak będzie mi się chciało go poprawić xD

      Usuń
    7. ale Tobie TERAZ chce się go poprawić. ;*

      Usuń
  12. Super, czekam na dalszą część :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super piszesz oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Suuuper ^^ Wkręciło mnie twoje opowiadanie :O Jesteś naprawdę dobra w pisaniu, więc życzę weny i czekam nn ;) Pozdrawiam tt :@PauuuLka
    ask : @LovelyGirLxDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę podoba mi się tematyka, nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim opowiadaniem. Lecę nadrabiać rozdziały, a Tobie życzę weny!
    *Zapraszam również na mojego bloga, na którym pojawił się już pierwszy rozdział.
    your-last-word.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się.
    Masz fajny styl pisania, lekki i przyjemny. Fajnie że jest tyle wątków humorystycznych.
    Ogólnie rozdział mi się podoba i czuje że jeszcze tu wpadne :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ---> swiat-skrywa-wiele-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ciekawe, fantastycznie napisane... Cudo! Na pewno jeszcze będzie można mnie tu spotkać niejednokrotnie :)

    A tymczasem u mnie blog się rozkręca, bo urządziłam sobie WIELKI powrót, i liczę teraz na czytelników. Serdecznie zapraszam.
    http://angels-make-us-special.blogspot.com/

    Pozdrawiam cieplutko gwiazdeczko
    ~Morświn ☆

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie piszesz *-* Nie przestawaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale ty masz dziewczyno talent. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Mogłabyś książkę napisać ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepraszam że tak późno komentuję, ale mam kare na telefon i jestem tu nielegalnie :P
    Powiem tylko, że rozdział cudo i spadam :3
    Kocham i zapraszam do sb, Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  21. nowy rozdział ♥
    http://sophieandzayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że Damien i Angie się pokłócili. No ale rzeczywiście, mają odmienne zdanie co do prawdy i to stoi im na drodze do pokojowego poznawania się coraz bardziej. Czekam aż sie pogodzą! Muszą. jak najszybciej!
    Kurczę, zaczynam coraz bardziej lubić relację Bella-Patric. To takie "kto się lubi, ten się czubi" :D Ale jak nazwała go McSparkle i jak ogarnęłam, że chodziło o Edwarda, to zaczęłam się śmiać! Genialne! <3 Ale mam nadzieję, że kiedyś tam coś między nimi zaiskrzy :D
    Kurczę, no to się wkopali. Ale dlaczego Cecile nie pozwoliła im się wytłumaczyć? Ta Jessica ma kody i wszyscy jej wierzą. Nie cierpię jej raz jeszcze powiem :D Jestem ciekawa, co takiego spotka Patrica, jak wyjedzie. Oby nie stała mu się krzywda! W sumie to on ma najgorzej (chyba że jest to coś, co chciałby robić), bo praca w kuchni wydaje się nieszkodliwa i do wytrzymania. Ale skoro Damien ma uczyć Angie, to rzeczywiście coś jest w tym głębszego dla Przełożonych. Uważają, że ktoś powinien ją pilnować i szkolić?
    Pozdrawiam!
    http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie nie i jeszcze raz nie! Rozdział jest naprawdę fajny, nie będę nawet próbowała pisać że nie jest! ;D jesteś super jako pisarka! ;3

    OdpowiedzUsuń