poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział XXXIII

    - Angie, pobudka.
Nie rozpoznałam z początku tego głosu. Przekręciłam się na drugi bok i mruknęła coś, co miało znaczyć ,,zostaw mnie”
- Sama tego chciałaś, An. Koniec z delikatną Isabelle Turner. – warknęła dziewczyna, a ja, jak na komendę, otworzyłam oczy.
- Nienawidzę cię. – odparłam zaspanym głosem.
- Do usług, królewno. Wstawaj i się ubieraj. – powiedziała, rzucając w moją stronę zwitek ubrań.
- Po co? Jest niedziela. – mruknęłam, zdegustowana
Wampirzyca uśmiechnęła się cwanie i odpowiedziała
- Jedziemy na wycieczkę.

***

Nie chciałam jechać i ona doskonale o tym wiedziała. Ale jak mus, to mus. Założyłam na siebie, przygotowane przez Belle ubrania i wyszłam z łazienki.
- Dokąd jedziemy? – spytałam, ziewając.
- Południowy Londyn. – odpowiedziała spokojnie.
Południowy Londyn? Ten, południowy Londyn?
Innego południowego Londynu nie ma w Londynie mruknęło, zirytowane sumienie.
Moje serce, które wczoraj lekko się pokruszyło, zabiło szybciej. Przecież to tam, podobno, znajduje się Andrew! Z niektórymi rzeczami jest tak, że jeżeli je gonisz, one wymykają ci się z rąk. Dopiero, jeżeli bardzo od czegoś uciekasz, ta rzecz, nieustannie cię prześladuje. Ja CHCIAŁAM znaleźć przyjaciela, ale BAŁAM się tej chwili.
Zawsze są jakieś wyjątki powiedziało sumienie.
Tak, są. Ale czy to ważne? Jestem już tak blisko rozwiązania.
- Błagam cię, opanuj emocje i nie pokazuj, że czegoś szukamy. – poprosiła błagalnie Wampirzyca, kiedy wyszłyśmy z pokoju.
- Dobrze. – zgodziłam się niechętnie. – Po co tam jedziemy?
- Obrzęd. – mruknęła, ale ruchem dłoni poprosiłam, aby mówiła dalej – No, kult Matki Żywiołów. Mamy pochodzić po lesie, dziękując jej za to, że żyjemy, bla bla bla.
Weszłyśmy na stołówkę. Większość mieszkańców Domu Żywiołów już się tam znajdowała, nawet Cecile i Selene. Wzięłam do ręki batonika i zajęłam miejsce przy swoim stoliku. Evelin i Jace także już tam siedzieli. Przywitaliśmy się i czekaliśmy, aż Przełożone coś ogłoszą.
- Moi drodzy – zaczęła Selene – Dzisiaj oddamy cześć Matce Żywiołów. Jak wiecie, ten szczególny czas spędzamy w różnych miejscach, w zależności od pory roku. Nastała jesień, więc dzisiejszy dzień spędzimy w lesie, dziękując Matce za przeżyty tydzień oraz prosząc ją o pomyślność na następny.
- Ten czas spędzacie razem ze swoim Kręgiem. – wtrąciła władczo Cecile – Możecie poruszać się po całym lesie, w razie czego, miejcie przy sobie telefony i gdybyście się zgubili, zadzwońcie. Jednak, myślę, że to nie będzie konieczne. Anioły władające Ziemią bez problemu znajdą drogę powrotną.
- Ubierzcie się ciepło i za 10 minut widzimy się na dziedzińcu. – zakończyła Przełożona Aniołów, po czym obie wyszły.
Razem z tłumem opuściłam stołówkę i wbiegłam po schodach, wchodząc do swojego pokoju. Zarzuciłam na siebie kurtkę, zabrałam telefon i wyszłam na dziedziniec, gdzie odnalazłam Jace’a i Evelin.
- Nie zmarzniesz? – upewniał się Anioł, a ja pokiwałam głową. Naprawdę było mi ciepło.
- Zapraszam do autokaru! – krzyknęła Selene, a my ustawiliśmy się w kolejce. Kiedy siedziałam już na miejscu przy oknie, dosiadła się do mnie Isabelle.
- Plan jest taki. – szepnęła do mnie - Wchodzimy do lasu i kręcimy blisko wyjścia, a gdy wszyscy znikną nam z oczu, robimy obchód po Londynie.
- Chwila, moment – wtrącił Jace – Nie znamy kryjówek Wygnańców.
- Ty nie znasz – sprostowała Bella – Ja mam swoje źródła.
- Jakie? – spytałam zaciekawiona.
Wampirzyca uśmiechnęła się do mnie i pogłaskała mnie po głowie
- Nie interesuj się, bo kociej mordki dostaniesz.

***

Po godzinie jazdy, wysiedliśmy przed owym lasem. Kojarzyłam tę okolicę. Znajdowałam się, jakieś pół godziny od Akademii. Ale nie przyjechałam w odwiedziny. Szukam, właściwie, szukamy Andrew.
- Za trzy godziny widzimy się z powrotem, tutaj. – zarządziła Cecile, zaganiając nas w głąb lasu.
Byliśmy ostatnim Kręgiem, który wszedł w gąszcz drzew i krzewów. Niespiesznym krokiem szliśmy, cicho ze sobą rozmawiając o pogodzie. Jak to Isabelle stwierdziła, ,,szybciej nam znikną z oczu, kiedy usłyszą, o czym bredzimy”
Po dziesięciu minutach marszu, jedynym słyszalnym dźwiękiem, były nasze podeszwy stąpające po suchych gałązkach i opadłych liściach.
- Tędy – stwierdziła Bella, wskazując wschód.
Po chwili wyszliśmy z lasu, stając na skraju mało używanej drogi.
Przeszliśmy spory kawałek, kierując się na północ, aż wreszcie zauważyłam pierwsze domy. Szłam dwa kroki za Isabelle, a po piętach dreptali mi Jace i Evelin, jednak nie przeszkadzało mi to. Czułam się pewniej.
Londyn był piękny, ale tylko w opowiadaniach i bliżej centrum miasta. Przedmieścia były straszne. Ktoś, kto zapuszczał się na obrzeża po zmroku musiał mieć nierówno pod sufitem.
- Pilnujcie się – powiedziała Wampirzyca, odwracając się w naszą stronę.
Weszliśmy między zabudowania. Właściwie, tego nie dało nazwać się zabudowaniami. To były ruiny.
Przełknęłam głośno ślinę, a ciarki przeszły mi po plecach.
Odszukałam w tyle rękę Evelin i zamknęłam ją w żelaznym uścisku. Anielica także nie wyglądała za dobrze, ale uśmiechnęła się blado, kiedy uścisnęłam jej dłoń. Dodała mi tym trochę odwagi, która chwile potem się ulotniła.
Szliśmy jak na procesji. Prowadziła nas Bella, za nią szłam ja i Evelin, a pochód zamykał Jace.
Z każdym krokiem, bałam się coraz bardziej. Im bardziej w głąb tych ruin, tym czułam się gorzej. Miałam wrażenie, że te budowle oddają moje emocje. Każda wyglądała coraz straszniej.
Zatrzymaliśmy się przed wielką posiadłością. No, posiadłość to może była, ale kiedyś. Teraz, to raczej wyglądało jak nawiedzony dom.
Okna były zabite deskami, drzwi otoczone pajęczynami, a drewniane schody, prowadzące na ganek, połamane. Brakowało tu jeszcze upiornej muzyki dochodzącej ze środka i czarnych kruków, latających nad naszymi głowami.
- Wracajmy. – szepnęłam błagalnie Evelin
Isabelle odwróciła się w jej stronę
- Jeżeli się boisz, to zostań na zewnątrz. Ja, Angie i Jace wchodzimy, prawda?
Zadrżałam. Bałam się tam wejść, ale to przeze mnie się tutaj znaleźliśmy. To ja chciałam uratować przyjaciela. Oni mi tylko pomagali. Właściwie, robili więcej w tej sprawie, niż ja. Nie mogłam stchórzyć. To moja misja.
- Stań po drugiej stronie ulicy, za dziesięć minut wrócimy. – zwróciłam się ciepłym głosem do Anielicy. Ta, pokiwała głową i przebiegła przez jezdnie, stając na wyznaczonym miejscu.
Jace zgrabnym ruchem wszedł na ganek i podał mi rękę, abym i ja mogła tam wejść. Bella dała sobie radę sama.
Stanęła przed drzwiami i otworzyła je. Ostatni raz odwróciłam się w stronę Evelin i uśmiechnęłam się do niej, po czym przestąpiłam przez próg.
Już nie ma odwrotu, Angie.
Podłoga niemiłosiernie skrzypiała, kiedy poruszaliśmy się korytarzem.
- Gdzie teraz? – zapytała cicho Isabelle. Ona pewnie też się bała. Nawet więcej, jak pewne.
- Chodźmy na górę. – zaproponował, równie cicho, Anioł.
Przeszliśmy jeszcze kawałek i stanęliśmy przed schodami. Były na tyle szerokie, że mogliśmy iść obok siebie, za co w duchu zaczęłam dziękować.
Jedynym, słyszalnym odgłosem, było szuranie naszych butów, które, moim zdaniem, było, aż za głośne.
Będąc już na piętrze, zawahaliśmy się. Mieliśmy do wyboru trzy korytarze. Żadne z nas nie ośmieliłoby się, iść samo, więc opcja rozdzielenia się, odpadała.
- Który korytarz? – zapytałam, czując jak w gardle rośnie mi gula.
- Jace? – spytała Bella, nie patrząc na nas.
Staliśmy u szczytu schodów, gapiąc się przed siebie, bojąc się ruszyć głową. To wyglądało jak tani horror, ale naprawdę się bałam. Ta cisza była przerażająca. Cała ta otoczka, była przerażająca.
Po mojej lewej stronie miałam przyjaciółkę, a po prawej – przyjaciela.
- Środkowy. – powiedział.
Równocześnie ruszyliśmy w głąb korytarza, który był bardzo wąski, więc szliśmy jeden za drugim. Na początku Anioł, za nim Wampirzyca i na końcu, biedna i przerażona Angie.
Schowałam ręce do kieszeni, podświadomie, bojąc się, że coś mnie za nie złapie. Co chwile rozglądałam się na boki i w tył, jakby coś miało nas śledzić.
- Słyszeliście to? – odezwała się cicho Isabelle, zatrzymując się.
Zaczęłam nasłuchiwać. Brzmiało trochę jak…drapanie? Nie wiem, nie byłam pewna.
- Ten pokój. – szepnęła, wskazując najbliższe drzwi po prawej stronie.
Najciszej jak umieliśmy, stanęliśmy przed nimi. Wampirzyca wyciągnęła rękę w stronę klamki, ale się zawahała i opuściła ją.
Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Drżącą dłonią dotknęłam chłodnego metalu i już chciałam za niego szarpnąć, gdy usłyszałam przerażający krzyk. Jakby ktoś obrywał kogoś ze skóry. Dreszcz przeszedł mi po karku, a ręce zaczęły się pocić.
Spokojnie, Angie, to pewnie tylko twoja wyobraźnia.
- Otwieraj to. – pogoniła mnie Bella, rozglądając się na boki.
Pociągnęłam delikatnie za klamkę. Drzwi same się uchyliły, a towarzyszyło im przy tym straszne skrzypienie.
Miałam już wejść do pokoju, kiedy przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę, rzucając się do biegu.
- Co się dzieje?! – spytałam, biegnąc za nią
- Nie pytaj, tylko uciekaj! – ryknęła, dobiegając do schodów. Przeskakiwała po dwa schodki, a ja powtarzałam każdy jej ruch. Odwróciłam się tylko na moment, aby zobaczyć, co z Jace’m. Biegł za nami, ale nie on, zwrócił moją uwagę.
U szczytu schodów stał jakiś mężczyzna. Jedynym szczegółem, jaki zdążyłam uchwycić były krwisto czerwone oczy oraz cwany uśmiech.
Odwróciłam się i wybiegłam na dwór, potykając się na drewnianych deskach, które kiedyś były schodami. Podbiegłam do Evelin, która stała nieruchomo w tym samym miejscu, gdzie ją zostawiliśmy. Podparłam się na kolanach, próbując uspokoić oddech oraz rozszalałe serce.
- Co to było? – wysapałam
- Nie mam pojęcia. – odpowiedziała Isabelle, siadając na chodniku.
- Chodźmy stąd. – poprosiła błagalnie Anielica, a ja byłam gotowa zawzięcie zawalczyć, aby jej prośba się spełniła. Na szczęście, nie musiałam.
Biegliśmy jeszcze przez jakieś pięć minut, aż opuszczony dom zniknął z naszego pola widzenia.
- Był tam Andrew? – zapytała Evelin, idąc obok mnie.
Pokręciłam głową. Nie wiem, czy byłam smutna, czy szczęśliwa.
- Nie wiem. Mieliśmy już wejść do jednego z pokoi, gdy coś zaczęło nas gonić.
Umyślnie unikałam stwierdzenia ,,mężczyzna”. Nie byłam pewna, czy czasami coś mi się nie przywidziało.
- Widzieliście coś? – spytała Wampirzyca
- Przy schodach stał facet. – stwierdził stanowczo Anioł.
Czyli jednak nic nie pochrzaniłam.
- Miał czerwone oczy i uśmiechał się przerażająco. – dodałam, a po plecach przeszły mnie ciarki.
- Wygnaniec. – powiedziały równocześnie Bella i Evelin.
- Powiedz, że nie musimy tam wracać. – poprosiłam błagalnie Isabelle.
Ta, w odpowiedzi pokręciła smutno głową
- Nie mogę czytać w myślach Wygnańców, ale za tymi drzwiami ewidentnie był człowiek. Nie wychwyciłam dużo z jego myśli. Udało mi się przechwycić jeden obraz. Bransoletkę z muliny, biało-niebieską. – wyjaśniła, a ja gwałtownie stanęłam.
- Co jest? – zapytał Jace, a ja w odpowiedzi podciągnęłam prawy rękaw i pokazałam im nadgarstek, na którym miałam bransoletkę, którą podarował mi Andrew. Biało-niebieską.
Usłyszałam ciche jęki przyjaciół, ale nie umiałam nic odpowiedzieć. Byłam tak blisko przyjaciela, ale uciekłam. To mogła być moja jedyna okazja, aby go uratować, ale zaprzepaściłam ją. Ten facet nic nam nie zrobił, nawet za nami nie wybiegł! Gdybym nie zawahała się i weszła do tego pokoju, byłabym już tutaj z Andrew!
- Wracajmy tam. – wyszeptałam – Zabierzmy go stamtąd.
Wampirzyca podeszła do mnie i objęła ramieniem.
- Wrócimy, obiecuję, ale nie teraz. Już wiemy, gdzie go szukać, teraz musimy się przygotować.
- A co, jak go zabiją? – spytałam, czując na policzkach słone łzy. To nie mogło tak się skończyć. Zawsze jestem dwa kroki od rozwiązania czegoś i wiecznie uciekam. To nie Andy wymknął mi się z rąk. On był już tak blisko, ale to ja nie chciałam zrobić czegoś, co sprawiłoby, że ta sprawa zakończyłaby się szczęśliwie.
- Nie zabili go do tej pory, więc jest nadzieja. – mruknęła
- Pamiętasz, co było napisane w jego biografii? – wtrąciła Anielica, a ja pokręciłam w przeczeniu głową - ,,Bliski przyjaciel Angeliny. Mogą chcieć go wykorzystać, aby dotrzeć do niej” – wyrecytowała
- Nie zabiją go, bo chcą ciebie. – wyjaśnił Jace, chociaż byłam pewna, że każdy wpadł na to samodzielnie.
- A co, jak ją zabiją? – zapytała Bella
- Ma nas, nie damy jej zabić. – obiecał Anioł.
No, tak. Mam moje trzy pieski, które nie pozwolą, aby stała mi się krzywda.

***

Kawałek dalej zaczynał się las. Postanowiliśmy, wejść już tutaj i odszukać drogę powrotną. Niestety, cała nasza czwórka była kiepskim kompasem. W dodatku Jace i Bella cały czas się sprzeczali, w którą stronę iść. Stałam na uboczu z Evelin, gdy wpadłam na pewien pomysł
- Cecile mówiła, że osoby panujące nad Ziemią nas doprowadzą. – zagadnęłam, a dziewczyna na mnie spojrzała – Mogłabyś coś z tym zrobić? – spytałam i wskazałam na kłócących się przyjaciół
- Spróbuję. – odparła i zamknęła oczy. Poczułam, jak grunt pod nogami lekko drży, a runo leśne zbiera się w jedną, długą linię.
To droga, pomyślałam.
– Gotowe. – powiedziała z uśmiechem. Gwizdnęłam, tym samym sprawiając, że kilka ptaków wyleciało spomiędzy gałęzi drzew.
- Co? – spytał naburmuszony Anioł
- Nic takiego, tylko Evelin postanowiła pomóc nam się wydostać z tej dziury. Kłóćcie się dalej. – Machnęłam na nich ręką i odwróciłam na pięcie
- No, Aniołku. Jesteś wielka. – pogratulowała jej Isabelle i podeszła do mnie. – Dajmy im chwile. – mruknęła, po czym ruszyłyśmy liścianym szlakiem.
Dzięki małej pomocy Żywiołu, w piętnaście minut pojawiliśmy się na miejscu zbiórki.
- Mamy jeszcze dziesięć minut. – powiedziała Wampirzyca, opierając się o pień jakiegoś starego drzewa. Po obejrzeniu go dokładniej, okazało się, że to kasztanowiec.
Stare nawyki trudno wykorzenić? Spytał Upierdliwiec.
Fakt, trudno.
Od kiedy tylko zaczęłam interesować się biologią, to była u mnie norma, że każde mijane drzewo, musiałam rozpoznać. I jakoś tak, mi zostało.
- Tak długo tam byliśmy? – spytał Jace, który do nas dołączył. Trzymał Evelin za rękę, a ona uśmiechała się promiennie. W jej oczach widziałam iskierki i uśmiechnęłam się sama do siebie.
To oczy mówią, kiedy człowiek jest szczęśliwy, a nie uśmiech.
- Jak tam wrócimy? – zapytałam cicho.
- Przylecimy na miotłach, wariatko. – odparła Bella, a ja zgromiłam ją wzrokiem – Oczywiście, że samochodem
- Masz prawo jazdy? – spytałam, unosząc brew
- Jesteśmy na największym zadupiu w Londynie, tutaj nikt nie bawi się w prawo jazdy.
Nie byłam przekonana, ale ten fakt przemilczałam.
- Skąd weźmiesz auto?
- Wyczaruję. – palnęła, a ja rzuciłam w nią garścią liści – W Domu Żywiołów mają kilka samochodów, aby można było jeździć w teren. Nie zauważą, jak jeden podwędzimy.
- No, bo to będzie normalne, kiedy cztery osoby wyjadą sobie, ot tak sobie i udadzą się na przejażdżkę samochodem. – wtrącił sceptycznie Anioł.
- Myślałam o tym. – mruknęła – Zwiniemy się z zajęć poprzedzających lunch. Wtedy, Przełożone siedzą u siebie w pokojach, kucharki coś gotują, a reszta jest na zajęciach.
- Pokój Selene ma okno na garaż. – powiedziała Evelin.
- Więc któreś z was – mówiąc to, wskazała na parę Aniołów – I wyciągnie na pięć minut z pokoju, my wyjedziemy samochodem, a potem do nas dołączy.
Już nikt nie miał nic do powiedzenia. Ten plan był dobry, musiałam to przyznać. Pewnie długo nad nim siedziała. Tak, postarała się, chociaż wiedziałam, że ja coś zepsuję swoją niezdarnością.
- Kiedy wymyśliłaś ten plan? – spytał Anioł, zakładając ręce na piersi
- Dziesięć minut temu – odpowiedziała, uśmiechając się od ucha do ucha.
No, dziesięć minut to kupa czasu. 
________________________________________________________________________________
Uff, rozdział dodany. Miałam go już wcześniej napisanego, ale nie miałam czasu, aby go poprawić. 
Jedna z czytelniczek, Kris, napisała mi w komentarzu, że jest mało wątków z Andrew. Ten rozdział miałam już zaplanowany od jakiegoś czasu i wszystko idzie swoim spokojnym i monotonnym trybem :) Nie zapomniałam o nikim ważnym. 
Teraz, miałabym ogroooooomną prośbę. Naprawdę, zostało niewiele rozdziałów do zakończenia tej części historii i nie wiem, czy jest sens, abym ją kontynuowała. Za chwile koniec wakacji, a przede mną jeden z cięższych roków.  
I tutaj moja prośba. Bardzo proszę KAŻDEGO czytelnika o komentarz pod tym rozdziałem. Nawet, jeżeli ktoś czyta i nie komentuje, bardzo proszę o ten jeden wyjątek. Chcę zobaczyć, ile osób zagląda na mojego bloga i śledzi losy bohaterów.
Wiem, że powinnam pisać dla siebie, ale jeżeli mam być systematyczna, muszę widzieć, że czyta to więcej, niż 5 osób :) 
To tyle, z mojej paplaniny. Za błędy przepraszam i czekam na komentarze. 
Weronika

64 komentarze:

  1. Cześć, czytam już twojego bloga jakiś czas, bardzoo mi się spodobał, dużo czytam fantasty itp., ale ten blog mile mnie zaskoczył ;) Mam nadzieję że dalej będziesz pisała :) - Iza ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ;* Jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  3. Super boski cudowny :* z reszta jak zawsze ;) juz sie nie moge doczekać następnego ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to opowiadanie! Przepraszam że nie komentuje poprzednich rozdziałów ale po prostu nie umiem tego robić. Czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję się bez bicia! Nie komentuję, bo nadzwyczajnie w świecie nie umiem. Przepraszam! Ale prosiłaś, więc się wysilę. Jestem leniem ;) Strasznie, ale to strasznie podoba mi się twoje opowiadanie. Jest jednym z ulubionych! Uwielbiam nadprzyrodzone byty, więc to coś dla mnie w sam raz.. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście że chcemy dalszą część historii <3
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. No, to okey. Skoro bardzo prosisz, to zostawię jakiś ślad, nawet jeśli z anonima, bo własnego konta Google nie mam. Na Twój blog wpadłam, gdy ostatnim rozdziałem był ten zaczynający się tekstem Evelin: - To nie cebula.... Według mnie to chyba najlepsze internetowe opowiadanie, jakie czytam. Dlaczego? Historia jest świetna. Czyta się ją przyjemnie. Niektórzy próbują rozciągać akcję, przez co opowiadanie niezmiernie się dłuży, a Ty tego nie robisz, i za to Ci dziękuję. Posty dodajesz często, przez co mam naprawdę wieeelką radochę - nienawidzę długo czekać na nowy rozdział. Doszukałam się trochę błędów interpunkcyjnych, ale kto tam by na to zwracał uwagę? Ważna jest fabuła, i to, jak jak piszesz, a i fabuła, i Twój styl pisania bardzo mi przypadły do gustu. Splatasz wiele wątków na raz, przez co opowiadanie nie jest nudne, choć ostatnio miałam taką wielką rozterkę w głowie: Co z Kate? Co z Andrew? Co z Patrickiem? Co ze Złotym Kręgiem?... Naprawdę uwielbiam to opowiadanie. Jest takie wciągające, zabawne, trzymające w napięciu, przejrzyste. I jak to, zbliżamy się do końca? Rozumiem, że pisanie jest bardzo czasochłonne, i w nowym roku może zbraknąć Ci czasu na dalsze opowiadanie, ale jakbyś dała radę... jakbyś mogła... no nie wiem, zobaczymy, jaki będzie koniec tej części. Bo jeśli nie wyjaśnisz wszystkiego w tej, to ja proszę o kontynuację. A jak wyjaśnisz, to... też. Ale tylko Ty możesz zdecydować, czy chcesz ją zrobić. Bez względu na twoją decyzję życzę Ci sukcesów w pisaniu, i ogólnie w życiu. I myślę, że nie tylko ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może trochę przesadziłam, że już tak zaraz będzie koniec. No, dla mnie zaraz, bo mam przypływy weny i jestem sporo do przodu z rozdziałami. Myślę, że jeszcze jakieś 10 rozdziałów.
      Sęk w tym, że tego nie da się wyjaśnić w jednej części...tego jest za dużo do wyjaśniana i byłoby to strasznie oklepane.
      Bardzo dziękuję za szczery i wyczerpujący komentarz :)

      Usuń
    2. Jaki tam wyczerpujący. Zresztą, cała przyjemność po mojej stronie ;) I mam nadzieję, że stan przypływu weny utrzyma się jeszcze długo ;)

      Usuń
  8. O czlowieku jak bys zobaczyla moja reakcje na rozdzial xd az siostra zapytala o co kaman ! Ciesze sie ze wczesniej dodalas i ze jest dluzszy . Rozdzial wymiata ! Zarabisty w kosmos. :))) nie nie i nie !! Nie przestawaj pisac nigdy w zyciu i masz pisac 2 czesc opowiadania i koniec ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak inni u gory tez nie jestem swietna w komentowaniu ale i tak komentuje WSZYSTKIE ROZDZIALY ! I mimo ze ten nie byl jakos "podtrzymujacy na duchu" to uwierz bardzn mi zalezy na tym blogu , uzaleznilam sie od niego ! ;) (pod innymi rozdzialami jakos takie z serca i lepsze komentarze wychodzily . Przepraszam bardzo ze dzis taki owaki..... :/ nie wiem przez co tak wyszlo >.< ale jedno Ci powiem UMILILAS MI DZISIEJSZY DZIEN ♥♥♥♥♥♥

      Usuń
    2. Nie przepraszaj! Dla mnie liczy się każdy komentarz, który zawiera w sobie więcej treści niż ,,cudownie'' lub inne takie przymilasy. Naprawdę się cieszę, że komentujesz to bardzo mnie motywuje :)

      Usuń
  9. Świetny rozdział jak zawsze :) Dodajesz rozdziały dosyć często za co jestem ci wdzięczna, bo często na innych ff jest tak, że na rozdział czeka się miesiąc ;(
    No nic weny życzę i mam nadzieje, że będzie kolejna część opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ye, ye, ye, Yeah! Nowy :3
    Zabieram się do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Ciebie SPADŁAM Z KONIA!!! Nie pokazuj mi więcej, że jest nn gdy siedzę na małej :P Ale tak serio nie narzekam - będzie czekolada :D
      Jakim cudem chciałabyś przestać! Chyba Cię coś gdzieś! Ja tu czekam na kolejny Tom, kochana! A i jeszcze czekam na autograf na okładce Twojej książki :*
      Sorry za to na dole, ale nie chcący mi się usunęło, wrrr.

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam od dłuższego czasu i bardzo mi się podoba :) Zawsze zaglądam, czy czegoś nie dodałaś. Przyjemnie się czyta i widzę, że dużo osób uważa podobnie :) Więc nie będę się rozpisywać, bo myślę, że poprzednie komentarze są praktycznie takie, jaka jest moja opinia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dalej <3 czytam i czytac bede ! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle świetny rozdział!
    Czytam i będę czytać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kilka dni temu weszłam na twój blog, a on już podbił me serce

    Proszę pisz dalej!

    Świetna fabuła ♡♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  16. No i teraz akcja sie rozkręca!
    Oby tak dalej! <33

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez parę dni w każdej wolnej chwili czytałam twojego bloga i spodobał mi się. Na serio większość blogów, na które wpadam nie ma większego sensu i mam ich dość. U ciebie jest sens, akcja i naturalne dialogi. Tak więc jeszcze tu zajrzę ^^
    Izaa

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny jak zawsze :P
    Będę bardzo szczęśliwa jak będzie kontynuacja, bo jest dużo wątków, których nie poruszyłaś, a poczytałabym ;)
    Jak zawsze kocham i zapraszam do siebie, Ola :€

    OdpowiedzUsuń
  19. Twój blog jest wspaniały. Fabuła i twój styl bardzo ciekawy, mam nadzieję ze nie przestaniesz pisac bo jestes w tym świetna

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej,
    rozdział naprawdę dobry,
    nie wiem jak innych, ale mnie trzymał w napięciu :)
    Mam nadzieję, że nie porzucisz pisania, bo jesteś w tym naprawdę dobra, a twoje opowiadanie ma zbyt ciekawą fabułę, żeby tak po prostu z nią skończyć.
    No cóż można powiedzieć, liczyłam w duchu na małe Dangie, ale wiedziałam, że po wcześniejszym rozdziale nie ma szans na to. Mam nadzieję, że może w następnym ^.^
    I pamiętaj nie przestawaj pisać, proszę, jesteś genialna! :* Na pisanie zawsze jest czas, o ile wena jest ;p
    PS: Co się stało z kurtką de Wintera, którą on dał Angie? Myślałam, że będzie jakaś akcja jak ktoś nią znajdzie w jej pokoju. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurtce też nie zapomniałam xD Na wszystko przyjdzie czas

      Usuń
  21. Hej nie wiem czy mnie pamiętasz, ale jak coś to wsawiłam rozdział http://seledynow.blogspot.com/2014/08/rozdzia-1-zerwaam-sie-z-ozka.html#comment-form :)
    Serdecznie zapraszam i proszę o komentarz z opinią i błędami ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ej, ten facio był straszny ;-; teraz będę go wszędzie widzieć ;__; i czekam na moje kochane Dangie :') Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Hejka
    Bardzo lubię twuj styl pisania, potrafisz w taki sposób manipulować tekstem że każde zdanie potrafi wywołać emocje. Twoim wielkim plusem jest to że potrafisz tak opisać odczucia bohaterów, że czuje się jakbym siedziała w ich głowach. Idealnie oddajesz grozę oraz rozpacz jak i mnustwo pozytywnych emocji.
    Nie wyobrażam sobie że przestaniesz pisać bo masz naprawdę wielki talent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorka że taki sztywny komentarz ale tego co tu tworzysz nie potrafię wyrazić słowami 😝😝😜😝😝😁😁😁

      Usuń
  24. zostawiam ślad ♥ hahaha :D roździał fajny :D mam nadzieję że uratują Andrew ;) pisz dalej ....czekamy ;) owszem nie zawsze komentuję(za co przepraszam:( )ale czasami się zdarzy :D Kocham ♥ i czekam na następny :D
    /Paulina <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Kilka rozdzialow wczesniej pisalas, ze zastanawiasz sie czy zakonczyc pisanie tej historii... Ale ja Ci cos obiecam. Jesli to sie stanie, to odszukam Cie jaknajszybciej i udusze wlasnymi rekoma, rozumiesz?! : D Powinnas byc wdzieczna, a ty tu kurcze straszysz konczeniem? Zartujesz? Ja jakos niespecjalnie lubie czytac ksiazki, blogi, a le ten jest jednym z niewielu, ktory mnie zaciekawil. Pomysl ludziu! :333 Jak skonczysz pisac, to widzimy sie niebawem! ;d Swietny blog-dodam... Weny <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i straszę, ale ciągnięcie jednej historii w nieskończoność też nikomu nie wyjdzie na dobre ;)
      Skończę tą część i może dodam początek następnej części, a potem zdecydujemy razem :)

      Usuń
    2. Rozumiem, ale ja nie przezyje bez tego bloga! : D

      Usuń
  26. Uwaga, piszę! Chciałam Cię uprzejmie poinformować że nie umiem pisać sensownych komentarzy, więc będą to jakieś nieskładne zdania. Ale cóż.. Zafascynowała mnie historia Angeli i pomimo że to bardziej ff fantasty (władanie żywiołami, wampiry, anioły itp.) jest to świetne opowiadanie! Zawiera wątek oddania, przyjaźni, miłości. Pokazuje nam że trzeba walczyć z przeciwnościami losu, dążyć do miłości i najważniejsze, że prawdziwa przyjaźń jest wieczna <3
    Dziękuje, właśnie sprawiłaś, że dzięki tobie szczerze się uśmiechnęłam! KC :*
    Pauli, Xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę się wtrącić bo chyba nie rozumiesz pojęcia ''fanfiction''. Fanfiki są pisane na podstawie konkretnego utworu, a nie istot tam występujących tak jak np wampiry. Jest masa historii o wampirach i nie są one ff ''Zmierzchu''. Jest to po prostu opowiadanie o tematyce fantastycznej.
      I nie Angeli tylko Angeliny. Jest różnica.
      Pozdrawiam, Paulina :*

      Usuń
  27. Nigdy nie ufaj kaczkom! ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham cię i tego bloga :* nie możesz tego skończyć. Chcemy wiecej !

    OdpowiedzUsuń
  29. Czytam od wczoraj i muszę stwierdzić że masz talent :) czekam na dalsze rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ach.. wiedziałam, że kiedyś przyjdzie moment, w którym w końcu trzeba będzie skomentować to opowiadanie, które jest jakże cudowne, wspaniałe, świetne, znakomite, niepowtarzalne, oryginalne, jedyne w swoim rodzaju, niezwykle wciągające, bardzo ciekawe, interesujące, zniewalające, wyśmienite, nieziemskie, kapitalne, fenomenalne, fantastyczne, boskie, doskonałe, aż skończyły mi się przymiotniki, które mogłyby to opisać. Po prostu działa ono jak narkotyk, wciąż chce się więcej i więcej. Powiem szczerze, że sama uzależniłam się od niego, ponieważ codziennie a niekiedy nawet kilka razy dziennie zaglądam, aby sprawdzić czy nie ma czasem kolejnego rozdziału nawet jeśli dopiero co był dodany. Zawsze mam nadzieję, że znajdę jakąś niespodziankę w postaci wcześniej dodanej części. Znalazłam tą historię, kiedy napisane było już jakieś 20 rozdziałów i nie ukrywam, że warto było to nadrobić, naprawdę warto. Zwłaszcza, że jak czytam opowiadania to w 99% mają one związek z siatkówką, a tutaj taka niespodzianka, zainteresowało mnie również coś innego. :) Piszesz niezwykle ciekawie, bez żadnych powtórzeń, czy błędów ortograficznych itd, które w nadmiernej ilości w wielu przypadkach odpychają od siebie czytelników. Do tego jeszcze poruszasz każdy wątek po części w sensie, że nie zaczynasz kolejnego dopiero gdy skończy się poprzedni; przeplatasz nimi całe opowiadanie przez co nie jest ono monotonne i nudne. Hm.. co dalej.. a tak, fabuła! Tak więc ciekawa tematyka ukazana w dość interesujący sposób dodatkowo jeszcze z wątkami miłości oraz przyjaźni, za którą można oddać wszystko, nawet życie. Do tego jeszcze styl pisania - prosty, a zarazem szykowny. Bez wielu nie wiadomo jak bardzo mądrych słów, nad którymi trzeba się zastanawiać, aby zrozumieć przekaz, ale również bez takiej bezpośredniej prostoty, która także mogłaby zepsuć cały charakter opowiadania. Po prostu idealny. To wszystko razem wzięte daje niesamowity efekt i przyciąga czytelnika. Tak więc takie jest moje zdanie na temat tego opowiadania, mogłabym pisać jeszcze trochę więcej, ale no.. jestem głodna, więc trzeba kończyć xD Każda wzmianka, że powoli zbliża się koniec wywołuje smutek, żal i ogromny niedosyt. Dlatego mam nadzieję, że znajdziesz czas na pisanie drugiej części, ale oczywiście nic na siłę. Powiem tylko jedno, po prostu UZALEŻNIASZ DZIEWCZYNO *-* A odnośnie rozdziału to gdy zaczęli uciekać przed tym mężczyzną to aż mi ciarki przeszły.. chyba mam zbyt bujną wyobraźnię, bo czytając cały obraz już mam w głowie albo po prostu za dużo horrorów xD Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieję, że będziesz miała ochotę chociaż przeczytać te moje marne wypociny :) Pozdrawiam serdecznie i gratuluję talentu
    ~Martyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj.. chyba się troszkę rozpisałam... ale to potwierdza fakt, że to opowiadanie jest tak świetne i to dlatego :D

      P.S. Chcę autograf na okładce Twojej przyszłej książki! :D

      Usuń
  31. Świetny rozdział jak zawsze :D pisz dalej bo naprawdę masz wielki talent :D :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetnu rozdział :D Akcja się ciekawie rozkręca ;) Pisz dalej! Proszę.0! :)Ika xD

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne jak zawsze masz talent i to wielki aż zazdroszczę :P I mam nadzieje ze będziesz kontynuować to opowiadanie :D Życzę weny :) Kiedy next ??? :*
    /// Magda :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze do końca nie wiem, kiedy pojawi się następny. Myślę, że w przeciągu tygodnia :)

      Usuń
  34. Czytam i uwielbiam! Jest wspanialy wrecz zainspirowalas mnie do pisania, dziekuje! ♥

    OdpowiedzUsuń
  35. Zaczęłam czytać tego bloga wczoraj i stwiardzam że jest genialny. ♥ czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Mam nadzieję że dalej będziesz pisać ta historie.

    OdpowiedzUsuń
  36. Super rozdział mam nadzieję, że spikniesz Angie i Damiena no i oczywiście życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział jak zwykle świetny! ♥
    Z niecierpliwością będę czekać na kolejny i mam nadzieję że nie zabraknie ci weny :)
    Buziaczki ;**
    Twoja Fantazja xx

    OdpowiedzUsuń
  38. Zostałaś nominowana do Liebster Awards
    Gratuluje!
    Więcej info na
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Zostawiłaś link u mnie w spamie i ciągle odkładałam czytanie, bo te trzydzieści rozdziałów trochę mnie przerażało :x ale później stwierdziłam, że jak się za to nie zabiorę to będzie ich coraz więcej >< więc zaczęłam czytać. Tak mnie wciągnęło, że siedziałam całą noc. Stwierdzam ogromny talent! Serio, piszesz lekko i do tego masz genialny styl - czego trzeba więcej?
    W sumie przez cały blog robiłaś tylko jeden błąd - zamiast 'powiedziała' było 'powiedziałam' i na odwrót. To naprawdę mało. To twój pierwszy blog? ;o
    Rozdział tak jak każdy trochę trzymał w napięciu. Tak czytam i chcę zacząć następny, a go nie ma! Mam niedosyt, chcę już następny *^*
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie Angmien (Angie×Damien) *nazywam wszystkie parringi xd*
    Weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeny :'D

    OdpowiedzUsuń
  40. Booski rozdział jak zawsze ;D
    DUŻO Weny życzę ;P

    OdpowiedzUsuń
  41. Jejku przeczytałam wszystkie rozdziały to opowiadanie jest Super!!! czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Oczywiście rozumiem, że nie wszyscy się to 'bawią", ale przy okazji chciałam pokazać Ci moje małe docenienie :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Kolejny genialny <3 mega się wkręciłam w Twoje opowiadanie i mam nadzieję, że będą kolejne rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
  44. Zostałaś nominowana do Liebster Awards
    Gratuluje!
    Więcej info na: www.before--sunrise.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetne opowiadanie, myślę że spokojnie możesz pracować nad książką bo umiesz dobrze panować nas wątkami i masz wielka wyobraźnię, czekam na więcej! :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Zapomnij o porzuceniu !!
    Musi być kontynuacja :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Zostałaś nominowana do Leibster Award!
    zyj-swoim-zyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Pierwsze co chcę napisać, to to, że rozdział jest wspaniały. Przede wszystkim dlatego, że wreszcie wróciłaś do sprawy z Andrew. Cieszę się, że wreszcie wzięli się za jego szukanie, bo już myślałam, że zanim go zlokalizują, umrze. Tylko czemu to Angie nie proponowała, by go szukać tylko Bella? Skoro juz jesteśmy przy niej to muszę rzec, że była świetna w tym rozdziale. Genialnie nadzorowała całym planem, była rozważna i dzielna. Uwielbiam ją po prostu <33
    Współczuję Andrew. Nie spodziewałam się, że będzie on w tym nawiedzonym domu, a jednak! Mam nadzieję że za wiele nie cierpiał tam, ale to wydaje się nieprawdopodobne. Na pewno ma zniszczoną psychikę przez wybrańców. Kurcze, jak o tym pomyśle, to naprawde mu współczuje...
    A moze Damien pomoże w odnalezieniu przyjaciela Angie? To byłoby bohaterskie <3
    Pozdrawiam serdecznie :*
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział:
    http://the-shadow-of-gritmore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Będę z tobą szczera. To najlepsza historia (nie licząc mojej powieści :P) jaką kiedykolwiek czytałam. Styl pisania, specyficzny humor i oczywiście postacie, których charaktery tak bardzo się różnią, sprawiły, że nie mogę przestać czytać twojego bloga :)
    Wprost uwielbiam cięte riposty Belli, Angie jest przeurocza a Damien jest bardzo tajemniczy. Kocham tajemnice, które wychodzą na światło dziennie dopiero wtedy, gdy nikt się tego kompletnie nie spodziewa. :P
    Na twojego bloga wpadłam całkiem przypadkiem :P już po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiedziałam, że to będzie genialna powieść :3
    Pamiętam, że gdy zgubiłam adres do twojego bloga, czułam takie przerażenie, że od razu zaczęłam znów go poszukiwać. I udało się :D
    Cudowna historia :P

    PS. Mam skrytą nadzieję, że Damien i Angie zorientują się, że nie mogą bez siebie żyć :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  50. Zajebisty rozdział, zresztą jak wszystkie :3

    OdpowiedzUsuń