- Angie? Angie,
błagam obudź się, bo Evelin mnie zabije. Proszę cię.
Słyszałam głos spanikowanej
Belli, ale nie byłam w stanie otworzyć oczu.
- Ona żyje? – spytał Patric, a w
jego głosie wyczułam niepokój.
- Żyje, idioto. Na całe szczęście
– fuknęła dziewczyna, a ja w tym samym momencie rozchyliłam powieki.
Na początku
wszystko zlewało się w jedną, niewyraźną plamę, ale kiedy szerzej otworzyłam
oczy, zobaczyłam pochylającą się nade mną Wampirzyce.
- Ty żyjesz! – krzyknął z ulgą w
głosie Patric
Isabelle spojrzała na niego z
politowaniem, a potem odwróciła się w moją stronę i się uśmiechnęła.
- Wszystko w porządku?
Wsparłam się na
łokciu i przyjrzałam się pozostałym. Patric stał dwa kroki za Bellą i
przyglądał mi się ze współczuciem. Wampirzyca kucała obok mnie, a Damien
opierał się o pień drzewa z miną wyrażającą irytację.
- Tak, w porządku. –
odpowiedziałam mechanicznie, nie spuszczając wzroku z chłopaka.
- Możesz wstać? – zapytał towarzysz
Isabelle, a ja spojrzałam na niego jak na przygłupa.
Jemu chodzi o to, że nie leżysz na kanapie, tylko na ziemi przetłumaczył
Upierdliwiec.
Spojrzałam na
swoje nogi, a potem na chłopaka.
- Mogę. – odpowiedziałam i stanęłam
na nogach. O, dziwo, nie straciłam równowagi, ani się nie zachwiałam. Czułam
się dobrze, zważywszy na to, że straciłam przytomność.
- Musimy już iść. – powiedział
bez ogródek Damien, podchodząc do mnie. Złapał mnie za przegub ręki i pociągnął
za sobą/
Patric złapał
go za ramię, uniemożliwiając dalszy marsz.
- Chwila, chwila, kolego. –
odezwał się, kiedy de Winter odwrócił się w jego stronę – Ty w coś grasz, a mi
się to nie podoba.
- Właśnie mamy grę terenową, więc
tak, gra w coś, idioto! – krzyknęła Bella. Chłopak zmrużył oczy, ignorując
Wampirzycę.
- Nigdzie nie pójdziesz, dopóki
nie powiesz mi, co wiesz.
- Im mniej wiesz, tym lepiej
śpisz. – odpowiedziała Isabelle. Chłopak nie wytrzymał i odwrócił się w jej
stronę.
- Czy z łaski swojej, możesz
przez chwilę być cicho i dasz mi pracować?! – zapytał poirytowany
- Nie jesteś Sherlockiem
Holmesem, tylko szpiegiem Cecile, więc moja odpowiedź brzmi: nie. – odparła,
buntowniczo zaplatając ręce na piersi.
- A ty nie jesteś obrońcą praw
zwierząt! – krzyknął
- Ani de Winter, ani Angie nie są
zwierzętami, kretynie.
Bella była, delikatnie mówiąc, wkurzona.
Wyglądała jakby zaraz miała go zabić.
- Chodź. – szepnął Damien. – Ona
wie, co robi.
Najciszej jak
umiałam odwróciłam się i ruszyłam za chłopakiem, w dalszym ciągu słysząc
kłótnie dwóch Wampirów.
Kiedy już nie
słyszałam odgłosów sprzeczki, odważyłam się zapytać:
- Co się stało, tam nad jeziorem?
Chłopak gwałtownie stanął. Szedł
przodem, więc nie wiedziałam jego twarzy, ale wyprostował się jak struna, a
jego oddech przyśpieszył.
- Wasze Żywioły….zderzyły się. To
był bardzo potężny wybuch. – odpowiedział, po chwili wahania. – Nigdy nie
widziałem nic, tak potężnego. – dodał cicho.
- Ale co to oznacza? – spytałam,
doganiając go. Jednak, nie takiej reakcji się spodziewałam.
- Nie wiem co to
oznacza! – krzyknął – Właśnie w tym problem, że nie wiem!
Damien wyglądał
jak małe dziecko, które z całej siły próbowało się nie rozpłakać. Schował twarz
w dłoniach. Jego nastrój udzielał się także mi.
- Więc kto może
wiedzieć? – zapytałam łamiącym się głosem. Chłopak spojrzał na mnie nieobecnym
wzrokiem i w ciszy, jakby wymawiał coś zakazanego wyszeptał dwa słowa:
- Twoi rodzice.
***
Czy on umie wytłumaczyć się czymś innym, niż
osobami, dzięki którym zostałaś poczęta? Zapytał Upierdliwiec, kiedy emocje
już opadły.
Razem z Damienem
wróciliśmy do okrążania jeziora.
Jak
się potem okazało, po tym jak zasłabłam, chłopak przeniósł mnie z trasy, aby
nikt nie widział, że coś mi się stało. I jak to było w zwyczaju u Belli, ta
poszła za mną, aby mnie przypilnować. A Patric poszedł za nią, bo sam wrócić
nie mógł.
Szliśmy
szybciej, niż wcześniej, aby nadrobić stracony czas, kiedy ja, niczego
nieświadoma, odwiedzałam krainę Morfeusza.
- Możesz biec? –
zapytał chłopak, schylając się pod gałęzią.
Czyli jednak
dalej szliśmy za wolno.
- Mogę. –
odpowiedziałam i bez zbędnych pytań wyprzedziłam go.
Damien szybko
mnie dogonił i biegliśmy równym tempem, nie odzywając się do siebie. Jedynym
słyszalnym dźwiękiem było równomierne uderzanie butów o ziemię i nasze płytkie
oddechy.
- Tylko się nie
potknij. – upomniał mnie ze śmiechem, po czym wyprzedził.
- Ha ha ha! –
krzyknęłam i pobiegłam za nim.
Kiedy
zobaczył, że go gonię, przyśpieszył i zniknął wśród drzew. Nie zatrzymując się,
wbiegłam w zarośla tuż za nim. Na chwilę straciłam go z oczu, ale kiedy
zobaczyłam jego cień, znowu odzyskałam rezon.
Wybiegłam z tego
malutkiego zagajnika i zobaczyłam, że chłopak się zatrzymał i łapie oddech. Podbiegłam
do niego i także zaczerpnęłam powietrza. Opuściłam głowę i przyglądałam się
swoim trampkom, które kiedyś były szare. Teraz, niczym kameleon, zmieniły kolor
na czarny.
Podniosłam
wzrok na Damiena, w tym samym czasie kiedy on spojrzał na mnie. Przez kilka
sekund przyglądaliśmy się sobie w milczeniu, a potem wybuchliśmy śmiechem.
To była jedna z
nielicznych chwil, kiedy nie czułam się skrępowana w jego obecności. Miłą
sielankę jak zwykle musiało przerwać któreś z nas. Tym razem zrobił to Damien.
- Musimy wracać.
– powiedział i spojrzał na mnie z powagą. Ucichłam i tylko skinęłam głową.
Znowu
szliśmy obok siebie i znowu bez słowa. To troszkę zabolało.
W
oddali widziałam już jezdnię, co oznaczało, że nasz obchód powoli dobiegał
końca. Przyśpieszyłam kroku, aby jak najszybciej to zakończyć. Nie byłam w
stanie wytrzymać tej ciszy.
Kiedy
tylko parę metrów dzieliło mnie od przyjaciół, chłopak złapał mnie za ramię i
pociągnął w tył:
- Porozmawiaj z
mamą. – szepnął, a w jego głosie dało się wyczuć oschłość.
Ktoś tu ma wahania nastrojów zanudził
Upierliwiec.
Nie
odpowiedziałam nic, a tyczyło się to zarówno Damiena jak i mojego sumienia.
Po prostu z
obojętnym wyrazem twarzy przeszłam przez ulicę i podeszłam w miejsce, gdzie na
pewno mogłam znaleźć kogoś bliskiego, czyli moich wyrzutków. Minęłam wszelakie
grupki, mniejsze i większe, i weszłam do autokaru.
- Angie! –
usłyszałam uradowanego Jace’a, jeszcze zanim zdążyłam się rozejrzeć.
Tym
razem na miejscu Patricka siedział on i Evelin, a Bella przed nimi. Podbiegłam
do nich i zajęłam miejsce obok Wampirzycy.
- Wszystko w
porządku? – zapytała cicho Anielica, a ja przygryzłam wargę. Powiedzieć im, co
się stało, czy nie? Spojrzałam na Isabelle, prosząc, aby mi pomogła, ale ona
tylko wzruszyła ramionami. No, dzięki.
Słuchaj intuicji.
I znowu ten głos.
Głos, który nie należał do Upierdliwca.
Na
szybko w głowie rozważałam każde ,,za” i ,,przeciw” poinformowania przyjaciół.
Z jednej strony – nie mogę ich okłamywać, to byłoby nie fair. Ale z
drugiej…mogą mieć przez to kłopoty, a ja nie chcę być kłopotem. Podjęłam
decyzję, jeszcze za nim do mózgu dotarły niektóre informacje. Jeszcze bym się
zawahała i co?
- Wszystko okej.
– powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Dziewczyna odwzajemniła gest.
-
Jak twoja randka z Masonem, Bells? – zagaił Anioł
- Gdybym go
zabiła, byłaby przyjemniejsza. – odparła sucho, a my się roześmialiśmy.
- Słyszałam, że
mają go wysłać w teren…- zaczęła Evelin
- I bardzo dobrze
– odpowiedziała Wampirzyca, nie dając dokończyć Anielicy – Niech innym zatruwa
życie, ja już swoją karę odbyłam. W porównaniu z nim, piekło jest rajem.
- Już nie
przesadzaj – odezwałam się
- Właśnie. –
poparł mnie Jace – Patric nie jest taki zły.
- ,,Taki zły” –
prychnęła – Oczywiście, że nie jest ,,taki zły”. Jest irytującym, egoistycznym,
zadufanym w sobie, przyprawiającym o ból głowy… - wyliczała na palcach, ale
kiedy zobaczyła nasze zmieszane miny, przerwała – No co? – zapytała
- Nie jestem
zadufany w sobie. – odezwał się Patric, który usiadł przed Bellą, ale ona tego
nie zauważyła, kiedy wyliczała jego wady.
- Po prostu
jesteś kretynem. – skwitowała.
- Jeżeli
kiedykolwiek usłyszę od niej coś miłego, będę mógł umrzeć szczęśliwie. –
szepnął i odwrócił się tyłem do nas.
Miałam
niepohamowaną ochotę wywrócić oczami, ale się powstrzymałam. Przecież ,,mam
panować nad emocjami”, więc chyba powstrzymanie się przed czymś takim to jakiś
postęp, prawda?
Zamiast tego,
tylko cicho westchnęłam i usiadłam przodem do kierunku jazdy.
-
Na pewno wszystko w porządku? – spytał Jace, wychylając się z siedzenia w
naszym kierunku. Właściwie, to do mnie, bo Wampirzyca postanowiła ignorować
wszystko i wszystkich.
- Tak, dlaczego
pytasz? – zapytałam, nie odwracając się w jego stronę.
- Bo de Winter
cały czas gapi się w twoją stronę… - powiedział, lekko speszony.
Słysząc te słowa,
gwałtownie odwróciłam się w stronę kolegi.
- Co?
- Siedzi na końcu
autokaru i cały czas patrzy się tutaj. – wyjaśniła cicho Evelin.
No i co? To logiczne, że patrzy się na
przód, a nie w tył skomentował Upierdliwiec, a ja powtórzyłam jego słowa
przyjaciołom.
- Angie, on gapi
się w twoją stronę. – powtórzyła z naciskiem dziewczyna
- Przyglądałem
się mu i miałem wrażenie, że nie spuszcza z ciebie oka, nawet na chwilę. –
dodał chłopak – Nie jestem pewnie, czy mrugał. – dodał
- Dajcie spokój.
– powiedziałam tylko i odwróciłam się.
Czy on nie może,
no nie wiem….ZACHOWYWAĆ SIĘ DYSKRETNIEJ? Czy naprawdę, wszyscy muszą widzieć,
tą jego cholerną troskę o mnie?
To nie troska, to obłęd odpowiedziało
sumienie.
***
-
Bardzo wam dziękuje, za rozegranie naszej małej gry, bez większych problemów. –
powiedziała Cecile, kiedy wszyscy wysiedli z autokaru.
Dlaczego ona
gapiła się w moją stronę, kiedy mówiła o problemach?
Bo albo ty jesteś problemem, albo sama się w
nie pakujesz odpowiedział Upierdliwiec.
To miłe z jego
strony.
- Na dzisiaj
koniec, możecie rozejść się do swoich pokoi. – dodała Selene, po czym obie
Przełożone zniknęły w Domu Żywiołów.
- Chodź, sieroto.
– odezwała się Bella, szturchając mnie w bok. – Czas porozmawiać. – dodała
ciszej.
To raczej będzie
spowiedź, niż rozmowa.
W
ciszy poszłyśmy do pokoju Isabelle. Dziewczyna otworzyła drzwi i puściła mnie
przodem. Od razu zajęłam miejsce na jej łóżku. Kiedy sama weszła do
pomieszczenia, przekręciła klucz w zamku i usiadła na krześle przy biurku,
odwracając się w moją stronę.
- Dlaczego mi nie
powiedziałaś? – zaczęła prosto z mostu
- Nie
powiedziałam? – zapytałam zdziwiona – Czego?
- Nie udawaj
głupiej. – zbeształa mnie
- Naprawdę, nie
wiem o czym mówisz. – zaczęłam się bronić -Jest dużo spraw, o których nikt nie
wie, więc jak miałam ci o nich wszystkich powiedzieć?
- Chodzi mi o to…
– zaczęła powoli – Że twoja moc jest niewyobrażalnie wielka i możesz mieć przez
to kłopoty. – dokończyła, a w jej głosie było słychać wyrzuty.
- A, o to. –
mruknęłam
- Czemu nic mi
nie powiedziałaś? – teraz jej głos brzmiał spokojniej – Mogłaś przyjść do mnie.
Pomogłabym ci. – ostatnie słowa praktycznie wyszeptała
- W czym byś mi
pomogła? – zapytałam – Tylko miałabyś jeszcze większe kłopoty.
- A może ja chcę
mieć kłopoty? – odpowiedziała – Chociaż raz użyj mózgu. Gdybym nie chciała
kłopotów, nie włamałabym się do systemu Cecile, wykradając biografię Andrew! Jakbym
nie chciała kłopotów, nie zaatakowałabym Patricka dzisiaj nad jeziorem! –
krzyknęła.
Teraz już nie
siedziała, tylko chodziła po pokoju. –Skończ już udawać Zosię-Samosię i daj
sobie chociaż raz pomóc. Ten jeden raz, a potem rób co chcesz.
- Nie chcę cię
narażać…- zaczęłam, ale mi przerwała
- Ty tutaj nie
masz nic do gadania. To nie ty decydujesz za mnie. To ja dokonuje wyborów i nic
na to nie poradzisz.
- Ale ja nie
chcę, aby coś ci się stało z mojej winy! – wykrzyczałam, wyrzucając ręce w
powietrze
- Ja nie jestem
dzieckiem, Angie! Umiem o siebie zadbać lepiej, niż ci się wydaje!
- Andrew też
mówił, że umie się obronić i co się stało? Ktoś go porwał!
Nie
chciałam tego mówić. Tak wyszło.
Dziewczyna
spojrzała się na mnie ze współczuciem i nie wiedziała co powiedzieć. A ja
zrobiłam to, co zawsze. Rozpłakałam się.
Wampirzyca
w dwóch krokach była przy mnie i objęła mnie ramieniem. Nie odzywała się.
Zapewne, miała dosyć moich ciągłych wybuchów płaczu.
Czy
kiedy normalna osoba zaczyna płakać codziennie, to oznacza, że nie jest aż taka
normalna?
Już od paru, ładnych dni wiesz, że nie
jesteś normalna. Może u Wybrańcow hormony inaczej buzują? Zapytał
Upierdliwiec, a ja go zignorowałam.
-
Już dobrze. – powiedziałam, odsuwając się od niej. Przetarłam oczy rękawem i
uśmiechnęłam się. Był to wymuszony uśmiech, ale lepsze to, niż nic, prawda?
Dziewczyna
przyjrzała mi się uważniej, ale nic nie powiedziała.
-
Teraz to ja mam pytanie. – odezwałam się, a Bella spojrzała na mnie pytająco – Dlaczego
nie powiedziałaś nic Evelin i Jace’owi?
- Z dwóch
powodów. Pierwszy jest chyba oczywisty: to twoja sprawa i to ty decydujesz, kto
się o tym dowie. – odpowiedziała, ale przerwała, jakby szukała odpowiedniego
słowa – A druga sprawa…nie chcę ich narażać.
Zamurowało mnie,
ale nie dałam po sobie tego poznać.
- Ale przecież,
sami mówiliście, że chcecie pomóc. To się kupy nie trzyma. – pokręciłam w
rezygnacji głową.
- Kiedy nie masz
prawie nikogo na tym świecie, zrobisz wszystko, aby ocalić te jednostki od zła.
Nie zawsze zatajenie prawdy jest równe ze zdradą. W niektórych przypadkach może
ocalić komuś życie. – powiedziała i odwróciła się w stronę okna. – Wiesz,
Angie, ty zrobisz wszystko, aby uratować Andy’ego, a ja nie chcę, aby coś stało
się naszym Aniołkom. – powiedziała i na chwile zamilkła. - Możemy zawrzeć
umowę? – zapytała i odwróciła się w moją stronę.
- Zależy, jaką
umowę. – odparłam
- Pomogę ci. I
oni też ci pomogą, ale ogranicz ich wiedzę do niezbędnego minimum. Zgoda? –
spytała i wyciągnęła do mnie rękę. Zawahałam się. Na pewno wyjdzie im to na
dobre?
Słuchaj swojej intuicji, ona cię nie
zawiedzie.
Znowu ten głos.
Boże, ja wariuję?
- Zgoda. –
powiedziałam i uścisnęłam jej dłoń. Może jednak uda mi się ocalić te dwie,
niewinne istotki?
__________________________________________________________________________________
Po dwóch tygodniach, rozdział jest do Waszej dyspozycji. Nijaki, bo nijaki, ale coś jest :)
Chciałabym podziękować Wam, za ponad 10 tysięcy wyświetleń! Łał, jesteście wielcy!
P. Tobie dziękuje najmocniej z całego serduszka, bez Ciebie by to nie wyszło.
Bardzo dziękuje za każdy komentarz: i ten z pochwałami, i ten z naganami.
Może zauważyliście, że na górze bloga od jakiegoś czasu jest przypięta ankieta. Byłabym niezmiernie wdzięczna, jeżeli każdy czytelnik moich wypocin wziął w niej udział :)
Myślę, że to tyle z tej notki informacyjnej.
Wdzięczna, Weronika
Fajne :)
OdpowiedzUsuńdziękuje c:
UsuńZajebiste.! ;P
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, abyś w przyszłości była pisarką, bo naprawdę się do tego nadajesz.. <33
Bardzo dziękuje c:
UsuńBardzo fajny niech dalej patrzy sę przed siebie :)
OdpowiedzUsuńbuahahahah, nie xD
UsuńJak to nie musi xD
OdpowiedzUsuńuuuups ;-;
UsuńWłaśnie zniszczyłaś moje życie :c
Usuńnie sądzę .-.
UsuńZajebisty rozdział !!! Jeśli wydasz książkę z podobnym opowiadaniem to na pewno ją kupię :)
OdpowiedzUsuńhahaha, bardzo dziękuje :)
UsuńŚliczny , pisz dalej , czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńSuper nie przestawaj pisać :-)
OdpowiedzUsuńdziękuje c:
UsuńFantastyczny rozdział ! (przez 30 min. zastanawiałam się jaki przymiotnik napisać xD) Nie znalazłam żadnych błędów, więc jest dobrze :D Błagam Cię rozwiń wątek Angie i Damiena ;-; ♥ Można liczyć na rozdział, który pojawi się wcześniej niż za 2 tyg? Bo 2 tyg. to baardzo dużo, a Twoje opowiadanie jest mega ciekawe *o* Gdyby to była książka (A WIEM, ŻE ONA KIEDYŚ SIĘ POJAWI. CZUJĘ TO MENTALNIE XD) pożarłabym ją w 1 dzień :D No więc czekam na kolejną notkę, która mam nadzieję będzie szybko ;-; Nie każ mi cierpieć .-.
OdpowiedzUsuńBaaardzo dziękuje za miłe słowa :3
UsuńNiestety, nie wiem czy to pojawi się równo za dwa tygodnie, bo jadę na wycieczkę, a przez ten tydzień mam dosyć dużo testów i kartkówek, więc nic nie obiecuję, ale postaram się coś naskrobać :))
Lubie kocham Uwielbiam wielbie ! <3 Super rozdzial ! Pisz dalej , wiecej i wiecej ! :D podobaja mi sie watki Damiena i Agie ;3 ahg ta rozkwitajaca milosc ! :> Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńPs. Jak konczy sie twoje rozdzialy to po prostu az chce sie zebys dodala nastepny aby mozna poczytac ! Konczy sie z wiekszym pragnieniem/ checia aby czytac dalej ! Haha :P
Nawet nie sądziłam, że komuś to się podoba, a tu taka niespodzianka :3
UsuńJejka, świetne! *o*
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent. Świetnie się czyta. Opowieść bardzo wciągająca. ;3
Fajnie by było jakobyś napisała o tym coś jeszcze! <33
Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. *u*
Czekam na kolejne posty. ;*
Bardzo, bardzo dziękuje za miłe słowa :* Dają mi ogromną motywacje :)
UsuńJakie cudne *o*
OdpowiedzUsuńdziękuje c:
Usuńcudowne to jest *o*
OdpowiedzUsuńcudowne to jest *o*
OdpowiedzUsuńNigdy tu nie piszę, ale dzisiaj wręcz musiałam, ponieważ normalnie aż zapiera dech... *.* życzę Ci wydania książki, której częścią będzie właśnie to opowiadanie i chcę zobaczyć też jej ekranizację, bo podejrzewam, że byłby to hit *o* świetne świetne i jeszcze raz świetne, już nie mogę się doczekać następnego :3
OdpowiedzUsuńBoziu, bardzo dziękuje za Twoje słowa, bardzo mi humor poprawiły c:
UsuńŚwietnyy :D ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńJejku ... Znalazlam się tu przez przypadek , myślalam że bd źle a mnie cholernie zaciekawiłaś :D Podoba mi się twoje bogate słownictwo :D Jestem ciekawa co dalej bd z Angie i Damienem ... Mam nadzieje że coś ciekawego :3 Ogólnie to poprostu WoW dzewczyno gdzie ty byłaś całe moje życie ;D ? Ja tu zawsze na chacie się nudze :'( Mam nadzieje że dam rade jakoś na dniach uzupełnić wiedze bo jest warto niestety narazie mam za duzo do ogarniania wiec nie dam dzis rady ... Zazdroszcze ci naprawde twojej wyobraźni poprostu Mega :D Ehh no mialam sie bardziej rozpisac ale nie chce cie zanudzac ... Jestem też ciekawa co daje ci motywacje zeby pisac + mam nadzieje ze bedziesz to robic jak najdluzej i jak najlepiej potrafisz :))) Pozdrawiam cię cieplutko i życze Mega weny twórczej .... I czekam z niecierpliwoscia na nexta .... mam nadzieje że szypciutko dodasz bo już bólu macicy dostaje XDD <3
OdpowiedzUsuńW życiu się tak nie cieszyłam na widok jakiegoś komentarza xD
UsuńA ja sobie byłam na takim malutkim zadupiu, ale już jestem .-.
Motywację, powiadasz, co mi daje? Właściwie, to wszystko :) Dzisiaj w szkolę czytałam z koleżanką jakiegoś fanfica i z niego się śmiałyśmy i tak jakoś po nim miałam napad weny twórczej i mam już stronę nowego rozdziału c:
Nie wiem, kiedy dodam nowy rozdział, ale postaram się w przeciągu dwóch tygodni :)
Gratuluję 10 tysi :3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cud, miód, orzeszki xD
Kocham i życzę jeszcze 30 następnych tysięcy *-*
Zapraszam do sb, Ola :$
dziękuję :) zajrzę w weekend, obiecuję :)
UsuńNaprawdę dzięki :*
Usuńmas ztalent
OdpowiedzUsuńmasz talent dziewczyno! :3
OdpowiedzUsuńNa początku weszłam tu bo któryś z Twoich przyjaciół mnie poprosił. ;D Myślałam, że to kolejny nudny blog. ;/ Ale nie.<3 I nie żałuję wcale, że tu weszłam. :) I tak jak pisałam tutaj -----> http://ask.fm/CzarnaKredka/answer/113270943402 Jeżeli nie dodasz kolejnego rozdziału to wpierdolę Ci.^^ Nie no to było na żarty. :* Twoje rozdziały strasznie wciągają i są niesamowite. A Ty jesteś cudowna. Chciałabym mieć do tego taki talent :) Albo chociaż w 1/3. :] Mam nadzieję, że będziesz nadal pisała takie rozdziały, ale przydałoby się by były odrobinę szybciej dodawane ;D To kiedy będzie następny.? *o* WYDASZ KIEDYŚ KSIĄŻKĘ! <3
OdpowiedzUsuńHahaha, o Boże, w takim razie postaram się jutro zająć rozdziałem i do wtorku dodać :))
UsuńBaardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii :3
Zajebiste ! :*
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńMotywuję Cię Beybe !
OdpowiedzUsuńCo za motywacja nie ma co *.*
UsuńHahahaaa ;)
Jejciu to jest supcio od dzisiaj czytam *.*
OdpowiedzUsuńOd samego początku :3
Masz wielki talent nie zmarnuj go :*
Bardzo dziękuję :3
Usuńsuperrrr <2
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńZajebiste <3 ;**
OdpowiedzUsuńdzięki c:
UsuńHej! Zostawiłaś ślad w zakładce SPAM i muszę ci napisać, że ja cię obserwuje i obiecuję, że nadrobię wszystkie rozdziały. Postaram się skomentować. /Channel
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńMotywuję Cię pisz dalej drogie dziecko <3
OdpowiedzUsuńpożeram książki :D i mogę rzec że mam pewne doświadczenie w ocenianiu ich treści? nwm czy się dobrze wyrażam ale mam nadzieję że zobaczę twoją książkę na półce księgarni a wtedy na pewno skusze się ją kupić ^^ oby tak dalej ♥
OdpowiedzUsuńo Boże, dziękuję ♥
Usuńdobre jest, pisz dalej
OdpowiedzUsuńpopieram
Usuńdzięki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją już parę razy i za każdym jestem nią tak samo podekscytowana
OdpowiedzUsuńbardzo mie podobało ty jak piszesz zapominasz co sie w okuł ciebie dzieje ty masz swoj świat dąsz do tego jak kiedys wydasz książke to ja piersza bede czekała żeby ją kupic i dostać autograf od ciebie :)
dzięki :)
UsuńCiekawe
Usuńdzięki
UsuńUwielbiam wątek Patricka i Belli <3 Niektóre Twoje teksty po prostu mnie rozwalają ;D
OdpowiedzUsuńza każdym razem gdy to czytam bardzej mi sie podoba rób to co robisz bo to jest serio nie złe :D
OdpowiedzUsuń:3
OdpowiedzUsuńNo tak, więc znowu kolejny dowód na to, że Angie ma wyjątkową moc. A skoro Damien nie wie, co to dokładnie znaczy, to oznacza, że jest to jeszcze bardziej niespotykane, niż by się wydawało. A propos Damiena... Słodki jest, że tak się o nią troszczy. Ciągle patrzy w jej stronę i w ogóle się niepokoi. A ten moment, kiedy popatrzyli na siebie i się roześmiali był wspaniały. Szkoda, że nie ma takich momentów więcej. Damian zawsze potem przyjmuje oficjalny ton i wszystko psuje. Mam nadzieję, że kiedyś się bardziej otworzy..
OdpowiedzUsuńA Bella jest wspaniała. To miłe, że chce pomóc przyjaciółce. Nie wiem, czy powinny ukrywać prawdę przed jace i Evelin. Ale to się okaże.
Pozdrawiam serdecznie :)
Genialna Bella i jej docinki ♥ biedny Patric :( świetnie wykreowałaś te postacie, zazdroszczę talentu ;3
OdpowiedzUsuń