środa, 11 czerwca 2014

Rozdział XXIV

Moja przyjaciółka, wyglądająca zawsze jak Siedem Cudów Świata razem wziętych, wyglądała okropnie. Nawet nie umiem tego opisać: wory pod oczami, blada, wręcz szara cera i, co najgorsze, smutne oczy.
- Właź do środka. – syknęła Wampirzyca, wpychając mnie do pomieszczenia. Weszła tuż za mną i zaryglowała drzwi.
Pokój nie prezentował się lepiej, niż jego właścicielka. Cały granatowy, z niewygodnym łóżkiem, fotelem oraz małą szafką. I na tym koniec.
- Co oni ci tutaj robią? – spytałam przerażona
- Pranie mózgu. – odpowiedziała za nią Bella, a ja wybałuszyłam oczy. – Zdążyłam wejść w umysł tego faceta, który nas wpuścił. Oni pozbawiają ich wszystkich wspomnień i programują po swojemu. – odpowiedziała, wzdrygając się.
To okropne. Jak można pozbawić kogoś całego jego życia? Owszem, często chciałoby się cofnąć do przeszłości i załatwić kilka spraw inaczej. Ale to, co oni robią, jest sto razy gorsze. Zabierają komuś życie, rodzinę…przyjaciół.
- Kate? – szepnęłam – Pamiętasz mnie?
To już nie było pytanie. To było błaganie. Malutka iskierka, którą rozpaliła nadzieja na zobaczenie przyjaciółki, powoli gasła.
- Angie, ja tutaj nie chce być. – odpowiedziała równie cicho.
Wypuściłam powietrze z płuc, po czym podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam, tak jakbym chciała podzielić się z nią dobrymi wspomnieniami.
Stałam, przytulając do siebie Katie i prosząc o dalsze wyjaśnienia Isabelle.
-Nie wiem, o co chodzi, Angie. – odparła, wzruszając ramionami – Ona ma jakąś blokadę w głowie, ale nie taką jak ty. Kiedy próbuję wejść do twojego umysłu, napotykam pustkę, nicość. A kiedy chcę wejść do głowy Kate, ona mnie wyrzuca.  
Na te słowa, Katharine odsunęła się ode mnie i spojrzała na Wampirzycę.
- Oni mówią, że ktoś mnie broni i muszą tego kogoś odnaleźć. – powiedziała, wycierając łzy.
- Nie wiesz, kto mógłby to być? – zapytała łagodnie Bella
- Nie mam pojęcia. Nie mam nadprzyrodzonych mocy, jestem człowiekiem i moi rodzice także.
- To musi być ktoś z zewnątrz. – mruknęła dziewczyna
- Bardzo źle cię tutaj traktują? – spytałam
- Oni…robią jakieś badania…i inni wyglądają jak maszyny, pracują mechanicznie. – jąkała się, a potem ukryła twarz w dłoniach i wybuchła płaczem
- Już dobrze. – objęłam ją – Zabiorę cię stąd, jak tylko odnajdę Andrew.
- Trafiłaś już na jego ślad? – mruknęła w zagłębienie mojej szyi
- Można tak powiedzieć. – odparłam
- Angie, nie chcę przerywać, ale czas nam się kończy. – wtrąciła się Isabelle. Cholera, już?
Spojrzałam współczująco na przyjaciółkę, ale ona tylko machnęła ręką
- Idźcie. Znajdź jak najszybciej Andy’ego i nie pozwól mu tutaj przyjść. Ja dam radę. – odpowiedziała i przytuliła mnie. Zamrugałam kilka razy, aby się nie rozbeczeć. Nie mogłam.
Moja przyjaciółka…dojrzała. Nie myślała o sobie, myślała o Andrew.
Wyszłyśmy z pokoju i zbiegłyśmy po schodach, a potem, w tempie ekspresowym, pokonałyśmy korytarz. Patric stał przy wyjściu, a kiedy nas zobaczył, otworzył drzwi.
Szybko wsiedliśmy do samochodu i nie odezwaliśmy się słowem, dopóki nie opuściliśmy posiadłości Milczących.
- Wiedziałeś, jak tam jest? – zapytałam, odwracając się w stronę chłopaka
- Oczywiście, że wiedział. – wtrąciła się Bella
- Nie wiedziałem, jasne? – warknął chłopak, gwałtownie hamując. Odwrócił się w stronę Wampirzycy i znowu się odezwał – Gdybym wiedział, nie zabrałbym was tu, albo powiedział wcześniej, bo przeprowadzałem z Angie już taką rozmowę. Nie każdy jest taki jak de Winter, że wie wszystko, a nic nie mówi.
- Damien wiedział? – zapytałam równocześnie z Isabelle
- Większym zdziwieniem byłoby, gdyby nie wiedział. – mruknął i znowu odpalił samochód.
Zabolało. To było jak cios w policzek od samego Damiena. On wiedział. Wiedział, co dzieje się z moją przyjaciółką. A mimo to, nic mi nie powiedział. A ja głupia przejmowałam się tylko Andrew, kiedy to Kate była w podobnych, a może i gorszych, tarapatach.
- Nie przejmuj się – odezwał się znowu – On taki jest.
- Taki, czyli jaki? – zapytałam
- Jakby to ująć… - urwał na chwile, szukając odpowiednich słów – Mało towarzyski i bardzo krytyczny.
- Uważasz kogoś za krytycznego, bo cię nie lubi? – prychnęła Bella
- Krytykuje wszystko co robię, więc tak. – odparł spokojnie
- Wiesz jak nazywa się osoba, która widzi tylko czubek własnego nosa? – spytała Wampirzyca, ale nie czekała na odpowiedź – Egoista. A konkretniej: Patric Mason.
- Nie jestem egoistą. – bronił się
- Więc podaj konkretny powód, a nie własne spostrzeżenie. – syknęła
- Najprościej mówiąc, zbiera rozumki i niczym się z nikim nie dzieli. – powiedział szybko, jakby bał się reakcji Isabelle
- Czyli jak chcesz, to potrafisz. – mruknęła Isabelle, a ja odwróciłam twarz w stronę okna.
Świadomość, że Damien mnie okłamał bolała jak diabli. A informacje, które uzyskałam od Katie wcale nie poprawiały mojego nastroju.
Zostawił mnie…zabrał resztki bezsensownej nadziei i zostawił. To bolało jakbym spadała z wysoka, z połamanymi kośćmi. Jakbym uderzała w ścianę i nie miała siły, by poruszyć ramionami. Aby wstać. Potrzebny jest ktoś, kto mnie podniesie i zaniesie do domu.
- Jesteśmy na miejscu. – odezwał się Patric, a ja podskoczyłam. Tak szybko?
Rzuciłam ciche ,,dziękuję” i wysiadłam z pojazdu. Natychmiast otulił mnie chłodny wiatr. Zarzuciłam na głowę kaptur i truchtem przebiegłam przez dziedziniec. Złapałam za klamkę głównych drzwi, gdy, w tym samym momencie, ktoś chwycił ją po drugiej stronie. Spanikowana, odsunęłam się dwa kroki w tył. Drzwi zaskrzypiały, a przede mną pokazał się Damien.
- Angie? – zapytał zdziwiony
- Wiem, jak mam na imię. – warknęłam, próbując go wyminąć.
- Co ty tu robisz? – zadał kolejne pytanie, uniemożliwiając mi przejście
- O to samo mogę zapytać ciebie. – odparłam, kierując w jego stronę oskarżycielko palec.
Na moje słowa, tylko westchnął.
- Nie chcę się kłócić.
- A ja nie chcę być okłamywana. – wypaliłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język. Chłopak spojrzał się na mnie bez wyrazu, a po chwili się odezwał.
- Możesz jaśniej?
- Jest noc i nie zapale ci teraz stu latarni. – powiedziałam, chowając ręce w kieszeniach bluzy.
-Co cię ugryzło? – zapytał, ale dodał po sekundzie – Nie chodzi mi o owady, zwierzęta, ludzi i tym podobne.
- Szkoda. – mruknęłam.
Na chwile oboje zamilkliśmy. Nie miałam ochotę tak stać i odpowiadać na jego pytania, które nic nie wnosiły do sprawy. No, może jedynie moje poczucie winy.
- Dobra, co zrobiłem? – spytał bez ogródek
- Nie spodoba ci się odpowiedź. – stwierdziłam
- To ja zadecyduję, czy będzie mi się podobać. – odparł sucho, a ja westchnęłam.
Czyli to już? Teraz mam mu się pożalić?
Dobra, Angie, do roboty. Wyduś to. Powiedz, co ci leży na wątrobie. Zaczęłaś temat, więc go dokończ.
- Czemu nie powiedziałeś mi, co robią Kate u Milczących? – wydusiłam z siebie, a przez jego twarz przeleciało milion emocji: zmieszanie, niedowierzanie, zakłopotanie. Po chwili się opanował i znowu patrzył na mnie bez wyrazu.
- Nie pytałaś.
- I co ty myślałeś? Że mnie obchodzi tylko Andrew? Że nie mam uczuć i mam w nosie to, co dzieje się z moją przyjaciółką? Wiesz w ogóle, co to znaczy mieć przyjaciela? To, do cholery, zobowiązuje! – krzyknęłam, aby w następnej chwili zasłonić usta ręką.
Sto punktów dla Angie, drącej się w środku nocy.
- I co miałem zrobić? Podejść do ciebie i tak zwyczajnie powiedzieć: ,,cześć, Angie, Milczący próbują zrobić z mózgu Kate wodę. A tak przy okazji, jest dzisiaj ładna pogoda, prawda”? – warknął
- Fanie wiedzieć, że wiedziałeś, co oni robią tym ludziom. – odezwał się Patric, stając za Damienem
- Nie wtrącaj się w to, Mason. – fuknął na niego
- Będę się wtrącał. – powiedział, jak małe dziecko, próbujące zrobić na złość dorosłemu   
- Rzygać mi się chcę, kiedy na ciebie patrzę. Wiesz więcej, niż my wszyscy razem wzięci i nie puścisz pary z ust. Sam widzisz, co się dzieje, ale uparcie dążysz do tego, aby wszyscy się tutaj pozabijali!
- Nie drzyj się tak, pijawko. – syknęła Bella, stając w drzwiach –Na dziedzińcu was słychać.
- Co się tutaj dzieje? – zapytałam, a wszyscy odwrócili się w moją stronę – Kto się chcę pozabijać?
Patric uśmiechnął się chytrze i zwrócił do de Wintera.
- Dalej, kochasiu. Może powiesz dziewczynom, co się dzieję?
- To nie jest nasza sprawa. – stwierdził sucho
- Nasza? Od kiedy ty stajesz po stronie Przełożonych i ich systemu?
- Wiecie co, nie chce mi się tego słuchać. – wtrąciła Isabelle – Jak chcecie, to się pozabijać. Ja zabieram Angie do pokoju. – dodała, podchodząc do mnie. Pociągnęła mnie za ramię, ale się wyrwałam
- Nigdzie nie idę. – odezwałam się
- Owszem, idziesz. Mamy szpiega. – powiedziała
- Nie nazywaj mnie tak. – mruknął Patric
- Nie mówię o tobie. – syknęła Wampirzyca i palcem wskazała drugie piętro.
Dyskretnie spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam czyjś cień. Bella bezgłośnie powiedziała ,,Jessika”.
Pokiwałam głową i poszłam za przyjaciółką, nie zwracając uwagi na chłopaków.
- Słyszała coś? – zapytałam, wchodząc do swojego pokoju razem z Isabelle.
- Raczej nie. – odparła, siadając po turecku na łóżku – Przypadkiem nas nakryła. Wracała od Patty do siebie i usłyszała Patricka.
- Jak myślisz – zagaiłam, siadając przy biurku – Pójdzie donieść Przełożonym?
- Nie pójdzie, bo sama by się wkopała. Złamała regulamin, siedząc u swojej przyjaciółeczki.
Kamień spadł mi z serca. Już wystarczająco nabroiłam. Nie potrzebowałam dodatkowych kłopotów.
- O czym rozmawialiście z Damienem? – zapytała Wampirzyca, kładąc sobie poduszkę na kolanach
- Chciałam się dowiedzieć, czy wie coś o Kate.
Nie było to stuprocentowe kłamstwo. Pytałam o przyjaciółkę, ale nie w tym kontekście. Lepsza półprawda, niż milczenie. Nieraz lepiej polegać na kłamstwie.
- Powiedział ci coś?
- Nie. Złajał mnie jak małe dziecko. – wyznałam, a dziewczyna gorzko się zaśmiała
- Prędzej Jace zerwie z Evelin, niż de Winter opowie ci o mrocznych sekretach naszego społeczeństwa.
- To są jakieś mroczne sekrety?
- Jak wszędzie. – odparła szybko – Niektóre tajemnice są bardziej strzeżone od innych. To zależy od ich ważności.
Tajemnice, wszędzie tajemnice. Mam tego dosyć. Nikt mi niczego nie mówi, za to każdy wypytuje. To się robi irytujące.
- Wiesz coś na temat tych sekretów?
Bella wzruszyła ramionami.
- Niewiele. Praktycznie nic. Od twojego przybycia coraz bardziej pilnują, aby niektóre sprawy zostały nie odkryte.
- Jak to? – zapytałam zaskoczona. Co ja znowu zrobiłam?
- Nie wiem, przysięgam. Udało mi się na chwile wejść do mózgu Selene, ale nic konkretnego nie udało mi się wyłapać. Poza tym, że uważają ciebie za sprawczynie problemów. – wyznała załamana
Oh, miło. Tak jakbym się prosiła o bycie Wybrańcem. Mogli nie przysyłać Damiena do Akademii. Ja, żyłabym w błogiej nieświadomości, zarazem, oszczędzając im zmartwień.
- Nie bierz tego do siebie. – dodała, kiedy uznała, iż jej wyznanie mnie dotknęło.  –Ja jestem tylko głupią Wampirzycą i mogłam coś pochrzanić, jak zwykle.
- Nie jesteś głupia. – zaprotestowałam.
Chciałam jeszcze coś dodać, ale coś uderzyło w szybę.
Obie podeszłyśmy w stronę okna i spojrzałyśmy się na siebie. Bella delikatnie je uchyliła i sama odskoczyła na bok, gdy do pokoju wleciał kamień, który prawie trafił ją w głowę. Wychyliła się przez okno i odezwała się.
- Jeżeli chciałeś mnie zabić to mogłeś to zrobić w bardziej cywilizowany sposób.
- Przepraszam. – usłyszałam odpowiedź. Patric?
- Wpuścisz nas? – odezwał się ktoś inny. Cholera, tylko nie on.
- Pomyliły ci się epoki, de Winter. – syknęła – Nie jesteśmy w średniowieczu. Ty nie jesteś Romo, a pokój Angie to nie balkon Julii!
- Chętnie weszlibyśmy drzwiami, ale Jessika stróżuje na korytarzu. – wyjaśnił Patric
- Dobra, wszystko fajnie, ale masz zamiar przyfrunąć tutaj? 6 metrów nad ziemią? – zapytała sarkastycznie
- Możesz spuścić swoje włosy. – zaproponował chłopak ze śmiechem
- Co najwyżej mogę ci cegłę na ten pusty łeb spuścić. – warknęła – Ty z nimi gadaj. – zwróciła się do mnie, popychając w stronę okna.
Wychyliłam się i pisnęłam, kiedy napotkałam twarz Damiena kawałek od siebie.
- Co ty robisz?! – krzyknął Patric z dołu, a ja patrzyłam z przerażeniem jak chłopak chwyta się parapetu i podciąga na okno.
- Jak ty tu wszedłeś? – szepnęłam
- Czy to ważne? – zapytał, również szeptem - Lecz choćby oczy jej były na niebie, a owe gwiaz­dy w op­ra­wie jej oczu, blask jej ob­licza zaw­stydziłby gwiazdy. – dodał, a ja lekko się uśmiechnęłam i spuściłam głowę. Czułam jak moje policzki przybierały kolor czerwony.
Odwróciłam się, kiedy gdzieś z tyłu dobiegło mnie kaszlnięcie Isabelle.
- Ten tam, potrzebuje pomocy. – powiedziała, wskazując palcem na okno. Razem z Damienem wychyliliśmy się przez nie i wybuchliśmy śmiechem.
Patric stał na parapecie, piętro niżej i nieudolnie próbował wejść wyżej.
- Nie masz żadnych super mocy? – spytałam    
- Zabawne, królewno. – żachnął się
- Dajcie jakiś sznurek, czy coś. – zwrócił się do nas Damien
- Słyszysz sam siebie? – oburzyła się Bella – Nie jesteśmy na wycieczce górskiej, że mamy przy sobie całe uprzęże.
- Prześcieradło się nadaje? – zapytałam, zrzucając z łóżka pościel. Jednym, zamaszystym ruchem pociągnęłam za materiał i podałam go chłopakowi. Ten, zrobił supeł na końcu i wyrzucił je za okno.
- Chyba umiesz się tym obsłużyć? – zadał pytanie
- Na twoje szczęście, tak. – odparł – Inaczej musiałbyś wziąć mnie na barana i dotaszczyć do pokoju.
- A ja zrobiłabym wtedy nalot cegłówek. – dodała Isabelle. Odwróciłam się w jej stronę i się zaśmiałam, kiedy dziewczyna zacierała ręce ze śmieszną miną.
- Twoje prześcieradło. – usłyszałam głos Patricka. Obróciłam się w jego stronę.
Chłopak siedział na oknie z wyciągniętą w moją stronę ręką, w której trzymał moje prześcieradło.
- Dzięki. – rzuciłam i wzięłam od niego materiał. Rozłożyłam go na łóżku, a potem położyłam na nim pościel.
- Mogę zadać jedno, podstawowe pytanie? – odezwała się Wampirzyca, stając przy drzwiach.
- Wal śmiało. – powiedział Patric, siadając przy moim biurku
- Czego wy tutaj, do cholery szukacie?
___________________________________________________________________________________
 Po troszkę dłużej nieobecności, pojawił się rozdział. Dodaję go na szybko, więc przepraszam za błędy i niedociągnięcia. 
Ogólnie rzecz biorąc, nie podoba mi się on. Jest....sztuczny? Nie wiem w sumie. Po prostu jestem na nie, ale nic innego nie umiałam wymyślić. Mam nadzieje, że następne rozdziały będą już lepsze.
I mam nadzieje, że będą pojawiać się systematycznie. Wiecie, teraz koniec roku i muszę poprawiać oceny, ale już powoli kończę, że tak powiem :) To, do napisania
Weronika

57 komentarzy:

  1. Ejj no ..
    Dlaczego tak mało wątków z Angie i Damienem?
    Czo?
    Haha. ;3
    Dobra. ;)
    Rozdział jak zwykle .. hm .. zajebisty i wgl <3
    Zastanawiałam się nad 'WPIERDOLENIEM CI', ale końcówka była fajna ..
    Sama wymyślałaś 'Lecz choćby oczy jej były na niebie, a owe gwiaz­dy w op­ra­wie jej oczu, blask jej ob­licza zaw­stydziłby gwiazdy' czy może jakiś cytacik? ;D
    No .. także.. no .. KIEDY NASTĘPNY? <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ja wymyślałam, to Szekspir, ale nie umiałam nigdzie wcisnąć tego dopowiedzenia, że to tekst autora ,,Romea i Julii".
      No mało wątków, mało i w następnym ich też nie przewiduje dużo ://
      Lol, nie bij xD
      Kiedy następny, powiadasz? A kiedy byś chciała? xD

      Usuń
    2. TERAZ.
      JUŻ.
      W TEJ CHWILI.
      DZISIAJ.
      JUTRO. <333
      Dobszee nie będę bić, ale masz być grzeczną dziewczynką. ;*
      Będziesz? ;3
      Jak to nie przewidujesz?
      Jak możesz mnie/nas tak karać?
      TAKŻE TEN TEGO ;3 HAHA

      Usuń
    3. Chciałam być grzeczna, ale się nie da. Nie dodam jutro, ani po jutrze z prostej przyczyny: nie napisałam go jeszcze. Także, dla zabicia czasu czytaj wszystko od początku xd

      Usuń
    4. A po po jutrze? ;3
      Dzięki za pomysł wgl.
      To pisz, ale ma być trochu więcej wątku Dangie. Oksz? ;)

      Usuń
    5. Nie wiem jak z weną :/// Obiecuję więcej wątków, ale nie wiem czy w tym rozdziale :/

      Usuń
  2. Czekam na kolejną ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział nie jest sztuczny. Jest genialny, jak zawsze <3 Czekam cierpliwie [jeszcze] na Dangie ^^ Pisz jak najszybciej kolejny, bo nie wytrzymam :/
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jest sztuczny, no weź, raz się nie możemy zgodzić?

      Usuń
    2. Oczywiście, że nie ;* xD Od tego jestem XD
      A kiedy planujesz kolejny rozdział?

      Usuń
    3. myślę, że do piątku się pojawi :)

      Usuń
  4. Nie jest sztuczny jest piękny *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nom... rozdział świetny *.* Pranie mózgu.. aww..<3
    Czekam na następny, i zapraszam do siebie:
    http://ksiezniczka-ognia.blogspot.com/
    Mili

    OdpowiedzUsuń
  6. Sztuczny?!
    Kobieto tu chyba jeszcze sztucznych opowiadań nie czytałaś!
    To jest jeden z lepszych twoich rozdziałów pod względem reakcji Angie i Damiena ❤❤❤
    A ten cytat z Romea i Julii... Jezu spraw żeby mi jakieś facet w takich momentach tak piękne cytaty walił!!! *-*
    A tak z innej beczki to sytuacja Kate mnie z leksza wzruszyła :')
    Aha!
    Wygrywasz życie za teksty Patrica i Isabelli xD
    Kocham i zapraszam do sb, Ola :$
    Ps: życzę weny i szybkiego napisania, bo nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh....dzięki :* Ale i tak uważam, że jest sztuczny xD

      Usuń
    2. Jak mam co wybić z główki, że nie jest sztuczny? 😋
      Proszę powiedz, że będzie więcej takich scen Dangie :3
      Kocham Romea i Julie dzięki tobie 😍😍😍

      Usuń
    3. Mi się już cytaty kończą xD
      W poprzednim, albo jeszcze wcześniejszym też coś dałam z dzieła Szekspira :)

      Usuń
    4. To ja polecam Schmitta :3
      To dopiero miał piękne słowa w swoich książkach *-*

      Usuń
    5. Może skorzystam, na razie mam kogoś innego :)

      Usuń
  7. SZTUSZCNY ?! SERIO ?! :o jest zaaajebisty *.* IDEALNY ! <3 strasznie mi sie podoba i nie wmawiaj sb ze slaby jest bo to klamstwo ! ;)) jeju tak sie ciesze z tego rozdzialu , dlugo wyczekiwalam na niego ;3 hah TRZYMAM KCIUCZKI ABY WENA SIE POJAWILA ! (jak mowisze ze jej brak , lecz ja tak niw uwazam xd ) I CZEKAM NA NASTEPNY !
    PS.Mam nadzieje ze szybciutko sie pojawi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytelnicy tak uwazaja wiec cicho sza ;) heh

      Usuń
    2. A i byl dluzszy niz poprzednie wiec WIELKI PLUS dla Ciebie hah :3

      Usuń
    3. Nie był dłuższy, był podobnej długości jak poprzednie xD 4 strony w wordzie + jakieś pół strony. Zawsze tak jest xD
      Oh, dzięki, nawet nie wiesz jaką mi to radość sprawia :)))

      Usuń
  8. Świetny i nie jest sztuczny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie i płynnie się czyta :) Czekam na ciąg dalszy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super :) Czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się :c

    OdpowiedzUsuń
  12. Chociaż że przeczytałam tylko ten rozdział to... i tak genialny <3

    Odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluje ;) Wiesz co piszesz masz do tego dryk ;P Ja mogę powiedzieć tylko za siebie nie.? A więc bardzo Ci tego talentu zazdroszczę, bo to nie jest nic głupiego tylko są to wspaniałe rzeczy. Jesteś wspaniała w tym co robisz i nie boisz się do tego. Do tego po prostu jest potrzebna wyobraźnia i ty ją właśnie masz ;) Także jeszcze raz gratuluje. Szapoba ;)))
    Czekam na więcej;) ;***********

    OdpowiedzUsuń
  14. Na asku poprosili mnie o przeczytanie, by cię zmotywować ;) ale cieszę się bo to jest świetne :** będe zaglądać tutaj częściej! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny rozdział ^^ Czekam na następny, i więcej Damiena z Angie <3 Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Witka ^^ Z radością informuję, że zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    http://dramione-wielka-milosc.blogspot.com

    PS Przepraszam za czytanie w " ukryciu " czyli bez komentowania. To się zmieni, Dylan ♥ ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. pisz dalej pls :))

    OdpowiedzUsuń
  18. pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej :D zajebiste to co robisz :D pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem, że anonimowo i w ogóle, ale po ptostu nigdy nie chciałam założyć konta xD Zaczełam czytać twoje opowiadanie i straznie mnie zaciekawiło. Lecz na dodanie tego komentarza zdecydowałam sie bo ten rodział spodobał mi się najbardziej, głównie wątek z oknem i dogryzkami ^^ Mam nadzieje że bedziesz pisac :) Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  21. Biedna Kate! Jak oni mogą robić wodę z mózgu wszystkim Milczącym? To jest niesprawiedliwe. Nie mogą tak po prostu ingerować w czyjś mózg, Czyjeś wspomnienia i myśli. I dlaczego Damien to ukrył? Wiem, że pewnie obawiał się, że to zasmuci Angie i będzie ona chciała uwolnić przyjaciółkę, ale nie powinien zatajać przed nią tak wielkiej i poważnej sprawy.
    No i o jakie zabijanie chodziło Patricowi i Damienowi? Coś się kroi poważniejszego! aż się boję co!
    Moment w którym Damien wchodził przez okno był cudowny <3 ale rzeczywiście, ostatnie pytanie Angie, ja również bym im zadała :D
    jestem ciekawa co się wydarzy dalej. muszę to jakoś szybciej nadrobić. Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział, nie wiem co Ci w nim nie pasuje :p jest genialny tak jak wszystko co piszesz :*

    OdpowiedzUsuń