sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XXX

    Obudziłam się cała obolała. Rozmasowałam kark i po chwili namysłu, zorientowałam się, że zasnęłam na ziemi.
Nieźle, Angie.
Wyciągnęłam z kieszeni spodni telefon i spojrzałam na jego wyświetlacz, który wskazywał godzinę 5:30.
Wstałam z podłogi i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam też włosy, które nie wyglądały najlepiej. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do szafy, z której zabrałam czarne jeansy oraz bluzkę w tym samym kolorze. Szybko wciągnęłam na siebie ubranie, a włosy zaplotłam w warkocza.
Idealnie zmieściłam się w czasie. Była godzina 5:55, kiedy wyszłam z pokoju i cicho pobiegłam na małą salę.
Nie byłam pierwsza, ale też nie ostatnia. Pod ścianą siedziała Isabelle, bawiąc się swoimi włosami.
- Gdzie nasza zakochana para? – zapytała, kiedy weszłam
- Chyba są na mnie obrażeni. – odparłam, siadając obok niej.
Dziewczyna prychnęła
- Skopię dupę Black’owi, jak tylko się pojawi.
- Tylko na to czekam, Turner.
Obie odwróciłyśmy się w stronę wejścia, gdzie stał Jace i Evelin. Anielica ciepło się do nas uśmiechnęła, jednak jej chłopak patrzył na nas chłodno. Szczególnie na mnie.
- Co dzisiaj robimy? – spytała milej Wampirzyca, dostrzegając niezadowoloną minę kolegi.
- Poćwiczmy w parach – zaproponowała brunetka
- Zgoda. – powiedziałam równocześnie z Aniołem.
Wymieniłyśmy z Bellą zdziwione spojrzenia, kiedy to chłopak, zaproponował podział. On miał trenować z Wampirzycą, a ja z Anielicą.
 Nie chciałam się odzywać, ale Isabelle miała inne zdanie na ten temat
- Zawszę trenuję z Angie, a ty z Evelin. Nie bądź tyranem. - jęknęła
- Sama powiedziałaś, że mi skopiesz tyłek. Masz ku temu okazje. – odparł oschło
Dziewczyna zacisnęła ręce w pięści. Wyglądała, jakby chciała kogoś zabić. Co do tego się nie myliłam.
- Szykuj sobie grób. – warknęła i rzuciła się do ataku.
Evelin pisnęła, kiedy zaczęli walczyć. Ja mogłam jedynie stać z rozdziawionymi ustami i przyglądać się temu w milczeniu.
Jace naprawdę dobrze walczył. Bella tak samo, ale o tym po części wiedziałam.
- Nie patrzmy się tak, proszę. – szepnęła Evelin, a ja się otrząsnęłam. Spojrzałam się na koleżankę, a widząc łzy w jej oczach, krzyknęłam
- Hej!
Wampirzyca i Anioł przerwali batalie, odwracając się w moją stronę
- Chcecie się zabić? W porządku. Ale nie na oczach Evelin. – powiedziałam hardo
Jace wypuścił z ręki srebrne ostrze i podbiegł do Anielicy. Odsunęłam się kawałek i kątem oka przyglądała się, jak ją obejmuje i szepcze coś do ucha. To była ich chwila, a ja czułam się jak intruz.
Podeszłam do Isabelle, która stała w tym samym miejscu i cwanie się uśmiechała
- Zaczynam cię lubić, Tamblyn. Cwana bestia z ciebie. – stwierdziła, po czym rzuciła w moją stronę narzędzie walki. Złapałam je w locie i zaatakowałam koleżankę.

***

Kończąc trening z przyjaciółmi, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Był już dobrze. A przynajmniej, miałam taką nadzieję.
- Co szef kuchni poleca? – zapytała Bella, kiedy weszłyśmy na stołówkę
- Flaczki w oleju. – odezwał się Troy, podchodząc w naszą stronę – Witam, panie. – dodał, kłaniając się.
Szturchnęłam go w bok, po czym nałożyłam sobie na talerz kilka tostów.
- Co na dzisiaj zaplanowały Przełożone? – spytała Wampirzyca, wkładając do buzi pomidora koktajlowego.
Troy rozejrzał się na boki, a potem nachylił się w stronę dziewczyny.
- Z tajnych źródeł wiem, że znowu wyruszamy w teren. – szepnął chłopak, a dziewczyna prychnęła.
- Tajne źródła to niepodsłuchana rozmowa Prince z jej świtą. Zapamiętaj, Baden. – powiedziała, ucinając rozmowę. Kiwnęłam mu na pożegnanie głową i podeszłam do swojego stolika.
Powoli przeżuwałam kolejnego tosta, kiedy usłyszałam głos przy moim uchu
- Lepiej zjedz dużo, bo znowu zasłabniesz.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze, omal nie zakrztuszając się posiłkiem. Odwróciłam się w stronę Damiena i pokiwałam głową. Chłopak uśmiechnął się i zajął miejsce przy swoim stoliku.
- Czego on chciał? – spytała beznamiętnie Bella, popijając herbatę z kubka
- Kazał mi dużo zjeść. – powiedziałam, wzruszając ramionami.
- Weź też jakieś ochraniacze, bo ktoś ma ochotę cię zabić. – dodała Wampirzyca, wskazując głową stolik Jessiki. Dyskretnie spojrzałam w tamtą stronę, akurat w momencie, kiedy Pół Anielica, rzuciła widelec na swój talerz i ostentacyjnie opuściła stołówkę.
- Im mniej zje, tym mniej przytyje. – stwierdził Jace, a my wybuchłyśmy śmiechem.

***

- Kiedyś się na nich zemszczę i zrobię w ich gabinetach drugą Antarktydę. – mruknęła po raz któryś Isabelle, szczękając zębami
- Mówiłam, żebyś ubrała się cieplej. – złajała ją Evelin.
Staliśmy na dziedzińcu, czekając na Przełożone. Miałam na sobie bluzę, ale nadal doskwierał mi chłód. Tego roku jesień była wyjątkowo chłodna.
- Idą. – powiadomił nas Jace, zapinając kurtkę.
- Dzisiaj dzielicie się na trzy osobowe zespoły. – zaczęła Cecile – Jest jeden warunek. Musicie władać tym samym Żywiołem. Macie 5 minut, potem dobierzemy was osobiście.
- Zrobię jej tą Antarktydę także w pokoju, za rozdzielenie nas. – syknęła Wampirzyca, odchodząc.
I co teraz, Angie?
- Masz swoją drużynę?
Odwróciłam się, kiedy usłyszałam Irvette. Stała za mną, razem z Emmą.
- Nie mam.
- Pewnie dostaniesz lepsze oferty współpracy, ale my dwie jesteśmy do dyspozycji. – wtrąciła nieśmiało jej towarzyszka, a ja uśmiechnęłam się do nich promiennie.
- Właśnie dostałam najlepszą ofertę. I ją przyjmuję.
- Osoby, które już się dobrały, zapraszam do autokaru! – krzyknęła Selene.
Kiwnęłam do dziewczyn i weszłyśmy do środka. Na szczęście, w pojeździe było cieplej.
Dziewczyny usiadły obok siebie, a ja zajęłam miejsce przed nimi.
- Zabij mnie, póki mam okazję umrzeć szczęśliwie. – westchnęła Isabelle, rzucając się na siedzenie obok mnie
- Co jest?
- Zgadnij, kto mnie przygarnął pod swoje skrzydła. Mnie i Troy’a.
- Nie mam zielonego pojęcia.
- Damien. – wymawiając imię chłopaka, skrzywiła się.
Moje serce zabiło szybciej. Co on planuje?
Nie miałam okazji o to zapytać, bo przed nami usiadł, nie kto inny, jak Damien i Troy.
- Znowu się spotykamy. – powiedział do mnie rudowłosy.
- Ścisz się. – warknęła w jego stronę Wampirzyca
- Nie tak ostro, siostro. – odpowiedział jej, ale widząc jej wyraz twarzy, dał sobie spokój z zabawianiem nas rozmową.
- Auć! – syknęła Irvette, a ja odwróciłam się w jej stronę.
- Co się stało?
- Ta żmija mnie kopnęła. – powiedziała, wskazując na osobę, która siedziała za nią. Wychyliłam się, aby zobaczyć, kto uderzył moją koleżankę. Spodziewałabym się każdego, ale nie Jessiki
- Jak ci coś nie pasuje to się przesiądź. – powiedziała blondynka
- To ona tutaj była pierwsza i to ty masz problem z mała powierzchnią użytkowania. – wtrąciłam
Pół Anielica wyglądała jakby zaraz miała wybuchnąć, rozpadając się w drobny mak.
- Myślę, że jak stąd wysiądziesz to będziesz miała odpowiednią ilość miejsca. – dodała Isabelle z udawanym uśmiechem
- Myślę, że jak się zamkniesz to wszyscy poczujemy się lepiej. – odcięła się Jessika
- Myślę, że ta konwersacja nie ma sensu. – odezwał się Damien, ucinając sprzeczkę.
Odwróciłam się do niego. Nie wyglądał na zadowolonego. Cóż, to jego problem. Ja broniłam koleżanki. Ale teraz miał dowód na to, jaka jest panna Prince.
1:0 dla Angie.

***

Znowu pojechaliśmy nad to samo jezioro. Niechętnie opuściłam ciepły autokar, wychodząc na październikowy wiatr.
- Zasady są podobne, jak te z przed tygodnia. – powiedziała madame Cecile – Musicie okrążyć jezioro, pokonując przeciwników.
Usłyszałam ciche jęknięcie Emmy i pomruk z tyłu. Chyba nie każdym podobał się ten pomysł.
- Czy jakaś grupa chce iść pierwsza, na ochotnika? – wtrąciła ciepło Selene.
Wszystkie rozmowy nagle ucichły. Raczej nie było grupy, która chciałaby iść na pierwszy ogień. Właściwie, ja też nie chciałam. Ale jednak, lepiej jest to mieć szybciej za sobą.
- My chcemy. – odezwałam się głośno, unosząc do góry prawą rękę
- Chcemy? – mruknęły z tyłu Irvette i Emma
- Zapraszam, dziewczęta. – powiedziała chłodno Przełożona Wampirów, przywołując nas gestem dłoni.
Przełknęłam ślinę i pewnym krokiem ruszyłam w jej stronę.
- Kierujcie się na zachód. – wytłumaczyła Anielica. Zgodnie pokiwałyśmy głowami, przebiegłyśmy przez jezdnię i zaczęłyśmy obchód.
- Im szybciej przejdziemy, tym lepiej. – stwierdziła Irvette
- Nie biegnijmy, proszę. – zajęczała Emma
- Nie będziemy biec. – postanowiłam, zwalniając – I tak na kogoś wpadniemy, więc to zbędny wysiłek.
- Na kogo ostatnio wpadłaś? – spytała Irvette, omijając kałużę
- Na Patrica i Belle. – odpowiedziałam, schylając się pod gałęzią.
Więcej już się nie odezwałyśmy.        
Tym razem, szło się gorzej, niż wcześniej. Gdybyśmy szły ze wschodu, szłyśmy by w dół, a teraz musimy iść pod górę. W dodatku wiatr był bardzo silny, a teren bagnisty.
- Ktoś idzie. – oznajmiła Irvette, która szła przodem. Nie zdążyłam zapytać, kto, kiedy owa osoba się odezwała.
- Nawet się nie chowaj, widzę cię.
Z początku, nie poznałam tego głosu. Dopiero po chwili dopasowałam go do odpowiedniej osoby. Patty Lipton, przyjaciółka Jessiki.
- Jaka niespodzianka. – powiedziała z udawanym zdziwieniem Prince
- Nie lubię niespodzianek. – wtrąciłam – Zwłaszcza takich.
Nie miałam czasu, aby cokolwiek pomyśleć. Wyskoczyłam przed koleżankę, unaoczniając Wodę. Ta, rozdzieliła się na trzy części i zaatakowała Jessikę, Patty i jakiegoś umięśnionego chłopaka, który im towarzyszył.
Poczułam, jak grunt pod moimi nogami, zapada się. Krzyknęłam w momencie, kiedy Emma odciągnęła mnie kawałek, nie pozwalając, abym upadła.
- Co mamy robić?! – wrzasnęła jej towarzyszka.
- Atakuj! – odparłam równocześnie z Emmą
Wampirzyca zaatakowała Patty, więc ja przerzuciłam się na pozostałą dwójkę. Emma była za słaba, ale nie miałam z tym problemów. Do czasu.
Chłopak był umięśniony, ale słaby, więc nie skupiałam się tak na nim. Większą część mocy przeznaczyłam na Jessikę, która nie poddawała się i ciągle walczyła. Za późno zobaczyłam, kiedy jej towarzysz unaocznił Ziemię i zaatakował nią przerażoną Emmę.
Krzyknęłam, tracąc panowanie nad Wodą i podbiegłam do koleżanki, która leżała nieruchomo pod drzewem. Pomogłam jej wstać, ale utrudniał mi to grunt, który zaczął rozsuwać się pod moimi nogami.
- Nie w moją przyjaciółkę, żmijo.
Wszędzie poznałabym głos rozwścieczonej Belli Turner. Razem z Damienem i Troy’em, stali za Prince i jej świtą. Wampirzyca unaoczniła Ogień i cisnęła nim w blondynkę, sprawiając, że ta upadła.
- Uciekajcie. – powiedział Damien, atakując mięśniaka.
- Chodźmy, Irvette. – zwróciłam się do dziewczyny, która dzielnie walczyła z przyjaciółką Jessiki.
Minęłam leżącą Pół Anielicę i uśmiechnęłam się do przyjaciółki, którą tryumfowała.
- Wy też się stąd zbierajcie. – rzuciłam na odchodnym. 
_________________________________________________________________________________

Oto już 30 rozdział na tym blogu. Wow! Naprawdę nie sądziłam, że dojdę tak daleko. Zawsze Was proszę, abyście napisali, co sądzicie o danym rozdziale. Teraz proszę, abyście napisali, co sądzicie o moim opowiadaniu, zaczynając od pierwszego rozdziału, kończąc na trzydziestym. Chciałabym poznać Waszą opinie. 
Kolejny rozdział planuję dodać za tydzień i myślę, że dotrzymam słowa, bo prawie go skończyłam :) Taki przypływ weny. 
Z góry dziękuję za każdą opinie, na które z niecierpliwością czekam :)
Weronika

31 komentarzy:

  1. I pierwszy komentarz ;)) Świetny rozdział tylko szkoda, że kończy się akurat teraz :( Ogólnie świetne opowiadanie ! Podoba mi się bardzo ponieważ jest to jedyne opowiadanie, które czytam o takiej tematyce jak ta. Mam nadzieje, że nie poprzestaniesz na tym opowiadaniu i będą kolejne :**
    Czekam z niecierpliwieniem na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowiadanie jest jednym z lepszych blogów jakie miałam okazję czytać, a uwierz było ich kilka ;)
    Zaskakujesz z każdym nowym rozdziałem! :D
    Uwielbiam uczucia, które występują podczas czytania przygód Angeli! *-*
    Mam i zapraszam do sb, Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  3. Co uwazam o twoim opowiadaniu....och czy slowo WSPANIALY wszytsko wyjasnia ? :D
    Uwazam ze jest swietny ! Wszystko od poczatku mi sie podoba ! Cala ta historia jest naprawde swietna i styl w jakim je piszesz no jakbym czytala ksiazke jakiejs dobrej autorki ;-) z kazdego rozdzialu na rozdzial coraz ciezej mi jest wytrzac tych paru dni do nastepnego ! :> naprawde jak sie juz zaczelo czytac to opowiadanie to nie da sie od tego oderwac ! Wciaga na maxa ! :D hahha
    Noo to mysle ze bylo by na tyle , a teraz o rozdziale ! ^^ Nie wiem czemu ale spodobal mi sie watek jak Damien szepcze Angie do ucha na stołowce :3 Ale wszystko inne tez pieknie opisane , ta ich gra nad jeziorem , walka na sali i wogole ! No naprawde nie wiem co juz napisac wiec koncze slowami " NAPRAWDE DOBRA ROBOTA " !!!!! <3
    Czekam na nastepny ! I juz sie nie moge go doczekac ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa no i mam nadzieje ze z losami Angie bedziemy jeszcze dluuugo dluuugo !!!!

      Usuń
  4. Bosko na początku nie chciałam zabierać się za czytanie bo było 17 rozdziałów ale nadrobiłam i nie żałuję jest stówe :3 kochanym to :D <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że jeśli na każdy nowo dodany rozdział reaguję tak samo (mini taniec radości) to świadczy o tym, że Twój blog jest świetny i łatwo mi się nie znudzi. Więc znów namawiam Cię do wydania książki. Zaraz mi odpowiesz, że się nie nadaje, ale skoro Twój blog wciąga równie mocno jak książki, np. Clare to chyba warto się nad tym zastanowić. I będę Ci tak marudzić, bo wiem, że mam rację.
    Tak więc czekam na kolejne rozdziały, których mam nadzieję będzie jeszcze baardzo dużo. Weny :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział,oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! To genialne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero zaczynam, jestem po dwóch rozdziałach, ale już mam ochotę na komentarz :) Jednak, żeby się nie ogłupić za wcześnie :P poczekam, aż skończę, co przy tak ogromnej pracy jaką włożyłaś i moich obowiązkach chwilę zaczeka - o ile mnie ciekawość nie zeżre :)
    Genious!

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadanie bardzo mnie wciągnęło. Po każdym przeczytanym rozdziale z niecierpliwością czekałem na następny. W każdej wolnej chwili, gdy tylko miałem internet, sprawdzałem, czy nie ma nowego posta. Już to pisałem, ale powtórze jeszcze raz - wydaj książkę. To jest super.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamietaj nigdy nie ufaj kaczkom.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam Twoje opowiadanie, właściwie z przymusowego polecenia. Nie, wróć. Przeczytałam jeden post, jedną, drobną cząstkę Twojej twórczości. Przeczytałam? Nie. Wchłonęłam raczej, bo bardzo dobrze i (mniej zachwycająco) szybko mi się czytało. Co prawda nie jestem maniaczką takich opowiadań, gdzie bohaterowie są, po całości, tworem autorki, ale to, co przeczytałam zaciekawiło mnie. A to jest przecież najważniejsze.
    Gubisz litery, ale to w sumie jedyna drobnostka, do której mogłabym się przyczepić. Lekko i zwinnie przedzierałam się przez ZA krótki nakład tekstu.
    Wydaje mi się, że więcej z siebie nie wykrzeszę. Wybacz. Mój pokład weny ostatnimi czasy robi sobie ze mnie żarty i raz jest, zadowala, a innym razem idzie na dłuższy spacer, wraca po kilku dniach i tyle, ciesz się, że jestem.
    Dziękuję za uwagę, jaką poświęciłaś na przeczytanie tego chaotycznego komentarza. Może wyszłoby mi lepiej, gdybym była bardziej kreatywna. Cóż, bywaj, pisz, rób co lubisz i nigdy się nie poddawaj. Pozdrawiam.
    #P

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże gdzie ty się chowałaś???? To jest po prostu... brak słów. Świetne, ekstra to za mało by określić jak dobre są twoje rozdziały. Po prostu chyba się zakochałam. :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajne podoba mi się . :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz jednego z lepszych blogow ;) bardzo mi sie podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo mi się podoba :-) polecę kilku znajomym twojego bloga :-) powodzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz zajebistego bloga pisz tak dalej. Kochamy Cie <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominuje twój blog do Liebster Awards!
    Gratuluje! :D
    Więcej informacji znajdziesz tu:
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uwazam ze opowiadanie jest suuuper. Nic dodac nic ujac ;) Uwielbiam te chwile kiedy Damien jest mily dla Angie ^^ Pozdrawiam.xxx @PauuuLka

    OdpowiedzUsuń
  19. Twojego bloga zaczęłam czytać dzisiaj i dzisiaj też go skączyłam. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak trudno jest znaleźć tak dobre opowiadanie fantasy jak twoje. Już od dawna szukałam czegoś w tym stylu, ale bez rezultatu. Na szczęście w końcu trafiłam tutaj i jestem naprawdę szczęśliwa. Idealnie trafiłaś w mój gust i za to ci niezmiernie dziękuje. Od dzisiaj mogę stwierdzić, że jest to moje ulubione opowiadanie i nigdy nie zaprzestane go czytać. Chyba, że kiedyś stwierdzisz, że to już koniec, ale mam nadzieje, iż to nigdy nie nadejdzie. Nawet jeśli będziesz myślała że nie masz czytelników lub bez sensu jest kontynuacja tej historii, pamiętaj o mnie

    OdpowiedzUsuń
  20. jej a kiedy będzie kolejna część bo się nie mogę doczekać
    podoba mi się jak piszesz tak ciekawie że nawet gdy czytam wieczorem nie mogę się oderwać. proszę o jak najszybsze napisanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdział pojawi się jutro, najpóźniej w poniedziałek :)

      Usuń
  21. Od razu powiem, że trochę bez sensu jest "namawiać" ludzi na komentarz opowiadania, którego się nie czyta, ale nie koniecznie dlatego, że się nie miało nic wspólnego w dalekiej przeszłości, a dlatego że nie odbiega on od przeciętności. Tego bloga już kiedyś przez przypadek odwiedziłam i to nawet nie aż tak dawno temu, bo w mojej historii jeszcze trwa- a właściwie trwał do dzisiaj. Odwiedziłam i od razu opuściłam, ponieważ przestraszyłam się, że opowiadanie dotyczy jakiegoś terroryzmu. Ale o tym później. Prawdę mówiąc pisałam komentarz, gdzieś u góry i gdy wczytałam się w litery wystukane przeze mnie na klawiaturze tamtego wieczora, to spochmurniałam, straciłam humor i złapałam się za głowę. Szczerze nie wiem dlaczego tak nieszczerze oceniłam Twoje opowiadanie. Dlaczego nie powiedziałam, co mi się nie podoba. I, że już tu wcześniej zawitałam. Czy mogłabym zgonić winę na zmęczenie po ciężkim dniu, zły nastrój, problemy osobiste? Jeżeli tak, to wiec, że dlatego napisałam tak płytki komentarz. I teraz mam zamiar go poprawić.
    Twojego bloga, jak już wspomniałam wcześniej, odwiedziłam za sprawą prośby. A że jestem dobrym człowiekiem z natury, zajrzałam. Od razu powiem, że ten cały błękit uspokaja mnie duchowo, fajne efekty przy rozdziałach sprawiają, że z chęcią i zawistnym uśmieszkiem mogłabym bawić się nimi bez końca. Ogółem ładny, miły dla oka szablon, jeżeli Twojego autorstwa to podwójnie podziwiam. Przyczepiłabym się jedynie do nagłówka, bo mi się nie podoba i jest sprawcą mojego strachu o terrorach. No, co ja tam bym spalona a później utopiona być nie chciała! Nagłówek jest zrobiony niechlujnie, bez przemyślenia. Sama spójrz. Wodospad, który bezkarnie spływa prosto na głowę dziewczyny. Ale chwileczkę to nie koniec! Ogień? Tuż obok? To ona jest odporna na oparzenia? I jeszcze ten las, który żywcem prześwituje przez naszą ślicznotkę. Napis na nagłówku jest odnośnie opowiadania, prawda? Bo jeżeli miał mieć coś wspólnego z czymś jeszcze to uważam, że jest bez sensu- jak cały pseudo-nagłówek.
    Odnośnie opowiadania, bo zrzędzę nie o tym, co trzeba.
    Twój styl nie jest jakoś szczególnie pochłaniający. Czytało mi się bardzo drętwo, ale szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy tutaj...
      Problemem jest też to, że zupełnie nie wiem, czego tyczył ten rozdział (to, że nie czytałam pierwszych rozdziałów nie ma tutaj nic wspólnego). Każda część Twojego opowiadania powinna coś ze sobą wnosić, jakąś następną, ważną część Twojej historii. A to, co przeczytałam wniosło w sumie tylko tyle, że nie mam ochoty wdrążać się w Twój świat. Nawet, pisząc ten komentarz tuż po przeczytaniu, nie pamiętam, co czytałam. Zdarzają Ci się błędy (co zauważyłam przeglądając poprzednie rozdziały) może drobne, nie rażące, ale błędy i warto byłoby je poprawić. Przejrzyj te najświeższe rozdziały jeszcze raz. Jestem pewna, że dobrze to zrobi i Tobie i ideologii Twojego opowiadania. Dialogi, które przeprowadzasz też są trochę drętwe. Jakby dyskusję przeprowadzali nie ludzie, a jakieś bez żytne manekiny- nie różnią się od siebie, są nudne. A to źle wpływa na opowiadanie, bo robią się z tego flaki z olejem. Myślę, że gdybyś dodała więcej opisów wyglądałoby to o wiele lepiej. Opowiadanie byłoby ciekawsze i bardziej interesujące- a to powoduje, że aż chce się czytać. To chyba wszystko, co chcę Ci przekazać. Wiem, że mój komentarz nie jest odziany słodyczą jak tamten, ale to dlatego, że w tym chciałam przekazać Ci moją szczerą opinię. Nie żeby tamten był aż tak nieszczery. Co to to nie. Po prostu wyciągnął ze mnie wszelkie, ostatnie poty, nic więcej. Mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię i nadal będziesz pisać, bo nie miałam zamiaru Cię zdenerwować. Myślę, że szczera krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła w życiu. I Tobie również. Spójrz na ten komentarz z przymrużeniem oka i z uśmiechem na twarzy. Wierzę, że zaskoczysz nie tylko mnie, ale i wszystkich tych, którzy weszli na Twojego bloga tylko po to by wpisać Ci komentarz bez iskry szczerości, nie czytając nawet treści. Raz jeszcze życzę Ci dużo szczęścia i wytrwałości w pisaniu.
      *Jeżeli ktoś ma zastrzeżenia, co do mojej opinii śmiało pisać , z chęcią zapoznam się ze zdaniem każdego, kto ma coś sensownego do napisania.
      Pozdrawiam. Na pewno jeszcze tu zajrzę:)
      PS. Wybacz, że piszę z anonima, ale nie mogę zalogować się na swoje konto google, a nie mam zbytnio czasu nad tym przysiąść i zmienić w końcu hasło.
      #P

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za szczery komentarz.
      Co do ,,namawiania", nie robię tego ja, a moja przyjaciółka i od początku próbuję jej to wybić z głowy. Jak widać, z marnym skutkiem.
      Przemilczę kwestię szablonu, bo to sprawa indywidualna, ale powiem tylko tyle, że oczekuję na nowy :)
      Co do błędów - jestem tylko człowiekiem i nie zawsze je widzę, chociaż staram się jak mogę.
      Jeszcze raz dziękuję za szczerą opinię :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  22. *Ten komentarz piszę może z trzeci raz, przeklęte google, przeklęta ja!*
    Cieszę się, że przyjęłaś moją opinię pogodnie i rozumiem zachowanie Twojej przyjaciółki. Moja, również, potrafi zrobić naprawdę wiele żeby tylko było mi lepiej:)
    Skoro czekasz na nowy szablon, to mam kolejny powód aby jeszcze Cię z raz, może dwa razy najść:3
    Życzę Ci dużo pisarskich sukcesów, żebyś się nie poddawała. Sama piszę i wiem jak "blogowanie" potrafi dać w kość i zdenerwować. Więc, po raz któryś tam pozdrawiam, dużo weny, no i co, bywaj;)
    #P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że czekałam baaaaardzo długo na jakąś mniej przychylną opinię, bo nieraz naprawdę irytowały mnie puste komentarze typu: super, świetnie, blablabla. Nie, żebym nie cieszyła się z pozytywnych komentarzy, ale wolę, kiedy ktoś to uzasadni :)
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  23. Evelin bardzo pasuje do Jace'a, oni chyba po prostu muszą być ze sobą. :D
    Ucieszyłam się, że kolejne wyjście terenowe, bo mnie ciekawią. OD razu, kiedy Angie została zaproszona do grupy z Emmą pomyślałam, że może Emma jakoś ogarnie (zapyta, rozpocznie temat), że wtedy to Ange pomogła jej w unaoczynieniu wody i walce na tych zajęciach. Trochę mi tego brakowało, bo ja bym na miejscu Emmy zastanawiała się dlaczego wtedy mi wyszło, a potem i wcześniej już nie. Jakoś powiązałabym to z wielkim talentem Tamblyn.
    Domyślałam się, że wpadnie na Jessicę, ha! Bardzo dobrze, niech ją skopie, bo jej nie lubię :D A Angie za to tak ;D I chciałabym więceeej scen z Damienem, takich trochę bardziej romantycznych <3 Jakieś buzi-buzi by się przydało! :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Blog jest świetny, 10/10 ♥

    OdpowiedzUsuń